Mimo olbrzymiej skali już okazanego ukriańskiej stronie wsparcia oraz chęci dalszej pomocy podczas "projektu" odbudowy, polscy przedsiębiorcy nie skorzystają z nadzwyczajnych ułatwień w ubieganiu się o zamówienia w tym zakresie. Firmy nie otrzymały także nowych, rządowych gwarancji ubezpieczeniowych.
Już w ubiegłym roku do Ministerstwa Rozwoju i Technologii zgłosiło 2300 polskich przedsiębiorstw zainteresowanych współpracą z Ukrainą. Do tej pory organizowane były dla nich liczne szkolenia oraz konferencje czy wspólne spotkania z przedstawicielami z obu państw. Nie doszło jednak do wdrożenia faktycznych rozwiązań finansowych lub prawnych, które miałyby im pomóc.
Czytaj więcej
Aktualny stan prawny powoduje, że wspieranie Ukrainy wiąże się z ryzykami – zarówno po stronie udzielających pomocy, jak i jej beneficjentów.
Przełomem miało być podpisane 5 kwietnia tego roku porozumienie między polskim Ministerstwem a ukraińskim ministerstwem infrastruktury - w tekście tego dokumentu, do którego dotarła „Rzeczpospolita”, obaj ministrowie zobowiązali się m.in. do przekazywania sobie informacji o potrzebach inwestycyjnych Ukrainy i polskich firmach chętnych do uczestnictwa w tych przedsięwzięciach. „Strony będą współpracowały w zidentyfikowaniu mechanizmów wdrażania projektów i przyciągania ich finansowania” – czytamy w dokumencie. – To jest coś przełomowego, to jest konkret. Mamy tam zagwarantowany dostęp do przetargów, do zamówień, informowania o podejmowanych działaniach w ramach rekonstrukcji, dopraszania nas do gremiów, które będą o tym decydowały – dodał minister Waldemar Buda.
Do zapowiedzi oraz samego porozumienia odnieśli się eksperci - do ukraińskiego systemu prawa zostały już wprowadzone reguły niedyskryminacji i przejrzystości, w tym także do norm dotyczących przetargów. Co to oznacza dla przedsiębiorców - nikt nie będzie mógł skorzystać z innego, lepszego traktowania, a to z jakiego państwa pochodzi spółka nie przesądzi o jej wygranej w przetargu.