Szczególnie mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP) odczuwają cyklicznie powracające obostrzenia sanitarne i nadal obowiązujące ograniczenia w działalności gospodarczej. Trudności w uzyskaniu wsparcia ze strony państwa okazały się tylko jedną stroną medalu. Znacząca część firm nie może liczyć również na tradycyjny sektor bankowy. Z odsieczą przychodzą jednak międzynarodowe fundusze i… fintechy.
Problemy mniejszych graczy
Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego sytuacja finansowa najmniejszych firm znacznie ucierpiała względem roku 2019. Skok niestabilnych wskaźników tylko w przypadku mikrofirm, a więc zatrudniających do 9 pracowników, wzrósł z 5 proc. do aż 21 proc. Nieco większe przedsiębiorstwa (od 10 do 49 pracowników) notowały jeszcze bardziej odczuwalny spadek płynności finansowej — z 4 proc. aż 24 proc. W całym segmencie mikroprzedsiębiorstw ponad połowa, bo 53 proc. firm oraz 56 proc. małych działalności deklaruje znaczące trudności z uzyskaniem kredytu od tradycyjnych instytucji finansowych. Powód? Przede wszystkim bariery w prowadzeniu biznesu.
CZYTAJ TEŻ: Restrukturyzacja – coraz mniej czasu dla MŚP
Pomijając kwestię pandemii i obostrzeń sanitarnych, najbardziej uciążliwymi bolączkami mikro oraz małych przedsiębiorstw są rosnące koszty zatrudnienia pracowników, zakupu surowców, a także niewystarczające środki na rozwój i innowacje. Szczególnie ten ostatni aspekt jest istotny z punktu widzenia polskich realiów. Regionalny segment MŚP raczej stara się w ogóle utrzymać na powierzchni, aniżeli rozwijać swoją ofertę, co potwierdzają styczniowe raporty Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). Analitycy z Luksemburga zbadali sytuację zarówno spółek amerykańskich, jak i przedsiębiorców działających w Europie. Wyniki na pierwszy rzut oka — nie napawają optymizmem.
Inwestowanie z covidem w tle
Według przytaczanych przez Polski Instytut Ekonomiczny wyników badań EBI, amerykańskie i europejskie firmy w bardzo podobny sposób inwestują swoje środki, a znaczące różnice zaobserwowano dopiero w przypadku poszczególnych regionów Starego Kontynentu. Dla przykładu, kraje Europy Zachodniej i Północnej wyraźnie stawiają na aktywa niematerialne, czyli m.in. wzmacnianie kapitału organizacyjnego. Diametralnie inną strategię przyjęły państwa regionu środkowo-wschodniego. W dobie koronawirusa ponad połowa firm działających w Czechach i Chorwacji deklarowała zmniejszenie jakichkolwiek inwestycji, chociaż w Polsce i Rumunii trend był wyraźnie słabszy — odpowiednio 38,9 proc. oraz 38,6 proc. (4. i 3. najniższy wskaźnik w całej Europie).
Cyfryzacja sektora MŚP
Najbardziej odczuwalnym trendem była jednak cyfryzacja przedsiębiorstw. Polski Instytut Ekonomiczny podaje, że tylko duńskie firmy aż w 67,7 proc. deklarowały zwiększenie istoty nowych technologii nie tylko w obliczu pandemii, ale również w dłuższej perspektywie. Średnia unijna z kolei wynosi 50,4 proc., a pod kreską ponownie znalazły się kraje środkowo-wschodnie (z wyjątkiem Węgier i Litwy). Rekordowo niski wskaźnik nastroju na digitalizację ma Słowacja (18 proc.) i Estonia (18,6 proc.), choć na tym tle o wiele lepiej wypada Polska z 9. najniższą pozycją w Unii (43,8 proc.). Obawy? Kolejne rozwarstwienie już nie tylko pomiędzy regionami w danym kraju, ale również pogłębienie różnic w kwestii cyfryzacji oraz wprowadzania innowacji w całej strukturze unijnej. Nieco nadziei daje jednak rozwój fintechów oraz Fundusze Norweskie.