Ze zwolnienia podatkowego w PIT mogą skorzystać osoby do 26 roku życia, zatrudnione na etatach lub umowach zleceniach. Chodzi o przychody do wysokości nieprzekraczającej w roku podatkowym kwoty 85 528 zł (w 2019 r. do wysokości 35 636,67 zł). Nadwyżka przychodów ponad wspomniane kwoty będzie podlegała opodatkowaniu na ogólnych zasadach, wraz z uwzględnieniem kwoty wolnej od podatku oraz preferencji przewidzianych dla małżonków i osób samotnie wychowujących dzieci.

Szczegółowe zasady rozliczeń są problematyczne dla pracowników działów kadr i płac. Jak podkreśla Grant Thornton, o ile zmiany i tempo ich wejścia w życie mogą cieszyć osoby objęte zwolnieniem (te bowiem już w sierpniu otrzymają wypłaty nie pomniejszone o zaliczkę na podatek dochodowy), o tyle mniejszy entuzjazm budzą u pracodawców. Ci po raz kolejny w ostatnich miesiącach są zaskakiwani przez ustawodawcę tempem wprowadzania zmian. Tak było z dodatkowym dniem wolnym w listopadzie ubiegłego roku czy rozporządzeniem wprowadzającym zmiany w zakresie prowadzenia dokumentacji pracowniczej pod koniec grudnia 2018 r. Również teraz pracodawcy mają niewiele czasu na przygotowanie się do zmian. Zerowy PIT dla młodych został ogłoszony podczas konwencji programowej PiS w lutym 2019 r. jako element tzw. Piątki Kaczyńskiego. Na początku lipca Sejm uchwalił ustawę, pod koniec lipca prezydent ją podpisał, a dwa dni później nowy akt prawny został opublikowany w Dzienniku Ustaw.

Gdzie tkwią problemy? Jak wskazują eksperci z Grant Thornton kłopotliwa jest m.in. kwestia dostosowania w tak krótkim czasie narzędzi informatycznych do nowych zasad naliczania podatku. Jeśli dostawcy oprogramowania nie zdążą z poprawkami, cała obsługa wypłat będzie musiała odbywać się ręcznie. Jedno jest pewne: na pewno działom kadrowo-płacowym przybędzie pracy. Szczególnie w dużych firmach, gdzie gros pracowników stanowią osoby do 26 roku życia, które będą chciały skorzystać z nowych przepisów.