Tak wynika z analizy dokumentów giełdowych i akt sądowych, którą przeprowadził Reuters. Na mocy ustawy o upadłościach z 2005 r. firmom nie wolno, z małymi wyjątkami, płacić członkom kierownictwa premii podczas procedury upadłościowej, ale firmy znalazły lukę pozwalającą na takie wypłaty przed wystąpieniem do sądu.
Pandemia wyzwaniem
Sześć z czternastu firm, które zatwierdziły premie w ciągu miesiąca przed złożeniem dokumentów o upadłości, powołało się na wyzwania dla szefów w biznesie podczas pandemii, aby uzasadnić takie wypłaty. Jeszcze więcej firm zrobiło to w ciągu półrocza przed ogłoszeniem bankructwa. Trzydzieści dwie z 45 ocenianych przez Reutersa zatwierdziło albo wypłaciło premie w ciągu 6 miesięcy od złożenia dokumentów. Niemal połowa zezwoliła na wypłaty po dwóch miesiącach.
Osiem firm, m.in. sieć handlowa J. C. Penney i firma rent-a-car Hertz Global Holdings zatwierdziły bonusy zaledwie na 5 dni przed wystąpieniem o ochronę przed wierzycielami. Hi-Crush, dostawca piasku do szczelinowania hydraulicznego ropy i gazu wypłaciła szefom premie na dwa dni przed ogłoszeniem upadłości 12 lipca br.
Premie idą w miliony
C. Penney zmuszona z powodu pandemii do tymczasowego zamknięcia 846 domów towarowych i objęcia technicznym bezrobociem ok. 78 tys. ludzi z 85 tys. zatrudnionych, zatwierdziła niemal 10 mln dolarów premii tuż przed złożeniem dokumentów 15 maja. Tego samego dnia ogłosiła o likwidacji 152 sklepów i zwolnieniu tysiąca pracowników. Firma nie chciała wypowiedzieć się w sprawie premii, ale wcześniej ogłosiła, że celem bonusów jest „zachowanie utalentowanej ekipy managerów”, która przed pandemią osiągnęła postęp w obrotach. Inne firmy też nie chciały się wypowiadać.
W dokumentach uzasadniających upadłość wiele firm twierdziło, że zamęt powstały w gospodarce spowodował, iż tradycyjne formy kompensaty stały się przestarzałe albo że członkowie kierownictwa, którzy dostali premie zrezygnowali z innych świadczeń.