Nad taką szczepionką pracuje m.in. niemiecka firma biotechnologiczna CureVac. Musiała mieć jakieś osiągnięcia, bo zainteresowali się nią Amerykanie. W tym tygodniu niemiecki minister gospodarki Peter Altmaier ogłosił, że skarb państwa obejmie 23 proc. udziałów w niej inwestując ok. 330 mln euro.
CZYTAJ TAKŻE: Innowacyjna szczepionka na COVID-19 wchodzi w fazę testów
– Rząd federalny postanowił zainwestować w to obiecujące przedsiębiorstwo licząc, że pozwoli mu to przyspieszyć programy rozwojowe i zapewni środki na wykorzystanie całego potencjału technologii — powiedział Altmaier na konferencji prasowej.
Zainteresowanie Amerykanów
Informacje o zainteresowaniu administracji USA start-upem CureVac wywołały żywą reakcję w Niemczech, ministrowie Altmaier i Horst Seehofer (spraw wewnętrznych) uznali, że ta firma powinna zostać w Niemczech. Kwestia własności CureVac i BioNTech również pracującej nad szczepionką na COVID-19 stała się tak istotna, że skłoniła władze w Berlinie do zwiększenia w maju możliwości blokowania kupna pakietu kontrolnego w firmach ochrony zdrowia przez kapitał spoza Unii — stwierdził Reuter.
Francja również dostrzegła ten problem. Prezydent Emmanuel Macron zapowiedział 16 czerwca podczas wizyty w zakładzie giganta farmaceutycznego Sanofi w Marcy-L’Etoile pod Lyonem przedstawienie 18 czerwca przez rząd nowej inicjatywy mającej ściągnąć do kraju produkcję niektórych wyrobów farmaceutycznych oraz zobowiązał się przeznaczyć 200 mln euro na sfinansowanie infrastruktury produkcyjnej i prac badawczo-rozwojowych.