O chińskim rynku w polskiej przestrzeni biznesowej krąży wiele mitów. Są też i stwierdzenia prawdziwe. Mitem jest, że na chińskim rynku są wielkie przeszkody, które jakoby mają na celu nie wpuszczenie nas na tamtejszy rynek, a w najlepszym razie znaczne utrudnienie nam wejścia. Z kolei prawdą jest, że chińska działalność gospodarcza podlega prawu obowiązującemu, jak i regułom pozaprawnym oraz pozataryfowym, co nam Polakom, działającym w oparciu o przepisy prawa i ustalone zwyczaje trudno zrozumieć. Trzeba więc sobie uświadomić, że Chiny to wyzwanie pod każdym względem. Jak więc zacząć, aby nie rozczarować się i nie ponieść strat?
Najważniejsze pytanie
Nim zrobi się pierwszy krok należy sobie szczerze odpowiedzieć na pytanie: dlaczego do Chin nie powinienem jechać? Wydaje się to absurdalne, bo powody są oczywiste, a do tego, do podboju tego rynku zachęca choćby Komisja Europejska. Dla małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) przygotowała ona w ramach EU SME Center zestaw narzędzi, które mają im pomóc przed wejściem na ten rynek i służyć pomocą już po rozpoczęciu działalności.
Z nieznanych powodów świadomość polskich firm o dostępnych unijnych środkach wsparcia na chińskim rynku jest znikoma. Tymczasem firmy np. z Holandii, Niemiec czy z Włoch potrafią ich używać z korzyścią dla siebie, jak i narodowych gospodarek.
Jeśli ktoś jeździ do Chin na targi to warto rozmawiać z przedstawicielami firm z krajów, które już są obecne na chińskim rynku. Z rozmowy z menadżerem czy ekspertem ds. handlu dowiemy się, jak należy postrzegać chińską sferę biznesu. Usłyszymy, że nie jest to wcale łatwy obszar, a do tego z roku na rok robi się coraz trudniej. Usłyszymy również, że pomimo wielu działań wykonanych przez polski rząd i jego agendy oraz instytucje wspierające biznes, wciąż jako kraj jesteśmy na początku drogi. Paradoksalnie jednak w przypadku Chin to jeden z naszych największych atutów biznesowych.
Brak wiedzy
Niewątpliwie w porównaniu z MŚP z ww. krajów UE nasze małe i średnie firmy nie mają dostępu do żadnej aktualnej wiedzy (w tym szczególnie branżowej) o chińskim rynku w języku polskim. Zaś ta dostępna dość często zawiera dane o wartości historycznej. Brakuje też branżowych ekspertów. To duża przeszkoda, ale da się ją pokonać.