Celem umowy jest liberalizacja oraz ułatwienie handlu i inwestycji między UE i Singapurem. To już 73. państwo, które na mocy umowy FTA (ang. Free Trade Agreement) dołącza do grona partnerów Unii. Umowa ma też za zadanie ustanowienie silniejszych relacji gospodarczych Unii z państwem, które jest największym partnerem handlowym Wspólnoty spośród krajów Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) i piątym w całej Azji (po Chinach, Japonii, Indiach i Korei Południowej).
CZYTAJ TAKŻE: Jak założyć własny biznes w Chinach?
– Singapur to dopiero piąty największy partner handlowy Polski wśród państw ASEAN, podczas gdy dla całej UE jest największym. Do tego od lat w handlu z tym krajem notujemy ujemne saldo. Jeśli polskie firmy dobrze wykorzystają zawarte w październiku 2018 r. porozumienie, mamy szansę nie tylko zwiększyć wartość wymiany, ale też zmienić bilans na naszą korzyść – mówi Magdalena Smolak, kierownik zagranicznego biura handlowego Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH) w Singapurze.
W 2018 r. eksport Polski do Singapuru wyniósł 278,6 mln dolarów (wzrost o 15,3 proc. r/r), a import 512,4 mln dolarów (spadek o 10,9 proc. r/r). Ujemne saldo wyniosło więc 233,8 mln dolarów. Singapur, pod względem wartości eksportu ogółem, zajmuje 55. pozycję jako partner handlowy Polski, z udziałem w eksporcie Polski ogółem na poziomie 0,1 proc. Pod względem wartości importu zajmuje 46. pozycję, z udziałem w imporcie ogółem na poziomie 0,3 proc.
Szansa dla spożywki
Umowa to szansa m.in. dla polskiego sektora rolno-spożywczego zważywszy na fakt, że niemal 100 proc. żywności konsumowanej w Singapurze pochodzi z importu. Z drugiej strony, mimo że bariery taryfowe prawie nie istnieją znacznym utrudnieniem są w niektórych przypadkach bariery pozataryfowe. Szczególnie uciążliwe są one właśnie przy eksporcie artykułów rolno-spożywczych. Ograniczenia importowe dotyczą tam: mięsa i produktów mięsnych, jaj i produktów jajecznych, ryb i produktów rybnych, świeżych owoców i warzyw.