Polski eksport – coraz więcej przeszkód

Polscy eksporterzy zmagają się z wieloma przeszkodami, a do tego wciąż pojawiają się nowe, takie jak brexit i koronawirus, który już wpłynął na światowy handel.

Publikacja: 08.03.2020 13:43

Polski eksport – coraz więcej przeszkód

Foto: Adobestock

W 2019 r. eksport polskich towarów osiągnął kolejny rekordowy wynik. Eksport towarowy wyrażony w euro wyniósł 235,8 mld, a import 234 mld euro. Oznacza to wzrost w eksporcie o 5,5 proc., a w imporcie o 2,6 proc.. Dodatnie saldo wyniosło 1,8 mld euro. Wyrażając dane eksportowe w euro można od razu przypomnieć o stałej bolączce eksporterów i importerów, a więc wahaniach kursów walut. To że ryzyko kursowe jest jedną z największych bolączek nie dziwi, bo handlujemy głównie we wspólnej walucie europejskiej oraz w drugiej kolejności w dolarach amerykańskich. Ryzyko kursowe objawia się szczególnie w sytuacji, gdy eksporter jest związany stałą ceną sprzedaży.

CZYTAJ TAKŻE: Ubezpieczenia eksportowe nie są drogą fanaberią

Czarna Księga

Jak wskazują dane Głównego Urzędu Statystycznego największy udział w eksporcie ogółem Polska ma z krajami rozwiniętymi – 86,6% (w tym z Unią Europejską 79,8%), a w imporcie – 65,5% (w tym UE 57,7%). Jednak nawet handel z innymi państwami – członkami UE przysparza polskim przedsiębiorcom niemało kłopotów. Za wskazanie barier w wewnątrzwspólnotowej współpracy wzięło się na początku br. Ministerstwo Rozwoju. Resort przygotował Czarną Księgę barier, na które polskie firmy napotykają w państwach UE. Należą do nich m.in.: dodatkowe wymogi certyfikacyjne, częste i ponadmiarowe kontrole, a także utrudniony dostęp do informacji. Inne bariery to np. nieuzasadnione kary za brak dokumentów czy obowiązek posiadania przez firmę transportową przedstawiciela. Meblarzom, a więc jednemu z wiodących polskich sektorów eksportowych, przeszkadzają też różne regulacje krajowe dotyczące emisji formaldehydu z mebli.

CZYTAJ TAKŻE: Dla biznesu Afryka już nie jest dzika

– Czarną Księgę przygotowaliśmy z myślą o przedsiębiorcach, którzy borykają się z uciążliwościami na rynkach państw unijnych. Pozwoli im zidentyfikować i nazwać bariery w prowadzeniu działalności na rynkach unijnych. Zależy nam na tym, aby polscy przedsiębiorcy, jeśli dotkną ich nieuzasadnione ograniczenia, korzystali z dostępnych narzędzi, takich jak system SOLVIT. Pomaga on przedsiębiorcy w rozwiązywaniu problemów urzędowych w innych państwach członkowskich. Podobnie jak skarga do Komisji Europejskiej, z której chętnie korzystają przedsiębiorcy z pozostałych państw UE – mówi Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju.

Działania resortu mają charakter konsultacyjny. Wnioski z konsultacji trafią na biurko Thierriego Bretona, unijnego komisarza ds. rynku wewnętrznego pochodzącego z Francji.

Co wynika z ankiet

Wyniki badania ankietowego Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) pokazują, że polscy eksporterzy często i dotkliwie doświadczają różnego rodzaju barier. Dzieje się tak zarówno na rynku unijnym, jak i na tzw. rynkach trzecich, a więc poza UE. Badanie przeprowadzono przez PIE pod koniec 2019 r. adresowane było do producentów – eksporterów z sekcji przetwórstwa przemysłowego.

Regulacji dyskryminacyjnych i barier nieformalnych ograniczających możliwości prowadzenia biznesu na rynkach UE doświadczyło 8 proc. respondentów ankiety PIE, a na rynkach pozaunijnych nawet 14 proc. Jak podkreślają eksperci PIE oznacza to, że prawie co dziesiąty polski eksporter doświadczył dyskryminacji na jednolitym rynku unijnym.

CZYTAJ TAKŻE: Eksport poza UE nie taki straszny jak go malują

Badani eksporterzy najczęściej uskarżają się na takie bariery jak: przywiązanie klientów do rodzimych firm i marek, szczególne wymogi dotyczące warunków transportu, magazynowania itd. oraz umowy na wyłączność posiadane przez rodzimych producentów. Bariery te odczuwa ok. 30 proc. ankietowanych przez PIE.

Koronawirus uderza

Teraz eksporterom i importerom przychodzi się mierzyć z kolejnym problem – koronawirusem. Teoretycznie i praktycznie w 2020 r. do czasu wybuchu epidemii w Chinach można było spodziewać się dalszego wzrostu naszego eksportu i kolejnego eksportowego rekordu. Pojawienie się koronowirusa stawia jednak ten optymizm pod znakiem zapytania zważywszy, że główne ogniska choroby to: Chiny, a w Europie Włochy, Niemcy i Francja, a więc kraje, z którymi handlujemy najwięcej. Niemcy zajmują pozycję nr 1 zarówno w naszym eksporcie i imporcie, Francja miejsce nr 4 w eksporcie i nr 6 w imporcie, Włochy odpowiednio pozycję nr 5 (zarówno w eksporcie, jak i imporcie), a Chiny pozycję nr 2 w imporcie.

– Jeśli chodzi o wpływ na nasz kraj to sprzedaż do Chin stanowi tylko 1 proc. całkowitego eksportu towarów z Polski. Z tego więc względu spadek popytu ze strony chińskich importerów nie będzie miał dużego wpływu. Większy negatywny efekt może wystąpić w przypadku naszej sprzedaży do Niemiec, dla których Chiny są trzecim rynkiem eksportowym. Tutaj polskie przedsiębiorstwa, będące częścią łańcuchów dostaw niemieckich producentów, mogą odnotować spadek zamówień. A warto przypomnieć, że eksport do Niemiec to prawie 28 proc. polskiego eksportu ogółem – mówi Tomasz Ślagórski, wiceprezes KUKE.

CZYTAJ TAKŻE: Ślagórski: Koronawirus może negatywnie wpłynąć na wymianę handlową z Niemcami

W Państwie Środka epidemia koronawirusa zakłóciła łańcuchy dostaw i uderzyła w działalność gospodarczą w całym kraju. Eksport Chin zmalał o 17,2 proc. w dolarach w styczniu i lutym br. Import zaś spadł o 4 proc. W pierwszych dwóch miesiącach roku Chiny odnotowały deficyt handlowy w wysokości 7,1 mld dolarów. Dla przypomnienia Chiny to największy eksporter i importer na świecie, zaś Niemcy plasują się na pozycji nr 3 jeśli idzie o światowy eksport.

Brexit w cieniu

Dla polskich eksporterów ważne pozostaje też wyjście Wielkiej Brytanii z UE, choć w świetle koronawirusa temat ten zszedł na dalszy plan. Zjednoczone Królestwo to kraj nr 3 w naszym eksporcie (po Niemczech i Czechach). W 2019 r. wartość eksportu na Wyspy wyniosła 14,1 mld euro i stanowiło to 6% ogółu wysyłki polskich towarów zagranicę.

""

firma.rp.pl

– Możemy spodziewać się mocnego ograniczenia eksportu do Wielkiej Brytanii. Poza stawkami celnymi na wymianę handlową wpływ mogą mieć również ograniczenia pozataryfowe takie jak kontrole celne, sanitarne, fitosanitarne, wymagane certyfikaty czy dokumenty dopuszczające stosowanie różnych zagranicznych produktów na terenie Wlk. Brytanii. Niektóre firmy będą miały problemy z pozostaniem konkurencyjnym na tym rynku – wskazuje Artur Sadowski, dyrektor zarządzający pionem ryzyka kredytowego w BGK.

CZYTAJ TAKŻE: Co warto wiedzieć po wyjściu Brytyjczyków z UE

Obawy dotyczące EXPO 2020

Jak od dawna wskazuje Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) światowa wystawa EXPO 2020 w Dubaju, będąca pierwszym takim wydarzeniem w kraju arabskim, może być szansą na mocną promocję polskich firm na rynkach poza Europą. Tym bardziej, że organizatorzy EXPO podczas 173 dni trwania wystawy (ma ona potrwać od 20 października 2020 r. do 10 kwietnia 2021 r.) spodziewają, a raczej spodziewali się do momentu wybuchu epidemii koronawirusa w Chinach, 18 mln gości, z czego 70 proc. miało pochodzić z Półwyspu Indyjskiego, Azji Wschodniej, Afryki i Europy Zachodniej.

Będzie to więc znakomita okazja do prezentacji oferty polskich przedsiębiorstw. Polski pawilon ma obsłużyć przyjęcie ok. 1,8 mln gości. W świetle epidemii jawi się jednak pytanie o ile osób mniej pojawi się na EXPO w Dubaju i jak frekwencyjnie wypadnie ta wystawa. O ile impreza ta, jak i wiele największych wydarzeń międzynarodowych, nie zostanie odwołana lub przeniesiona na inny termin, choć jak zapewnia Grażyna Ciurzyńska, p.o. prezes PAIH nikt na razie nie wspomina oficjalnie o takim scenariuszu.

CZYTAJ TAKŻE: Zawirowania w światowym handlu niepokoją eksporterów

Nowe Rynki
Zielona wiosna w Polsce w stosunkach handlowych z Irlandią
Nowe Rynki
Czy Francja wstrzyma rozmowy o wolnym handlu z Mercosur?
Nowe Rynki
Gdzie zagranicą mogą inwestować polskie firmy?
Nowe Rynki
Końcówka 2023 roku z irlandzkim impulsem dla Polaków
Nowe Rynki
Listopadowe polsko-brytyjskie wydarzenia biznesowe