Spodziewała się pani, że nasi eksporterzy będą mieli takie problemy jak obecnie? Mówiło się o skutkach brexitu czy wojen handlowych na linii USA–Chiny. Tymczasem mamy pandemię, która wpływa na globalny handel.
Polski eksport potrafi szybko dostosować się do zmian na rynkach międzynarodowych. Potwierdzają to dane. I choć według GUS w pierwszym półroczu 2020 r. wartość eksportu wyniosła rok do roku o 7 proc. mniej, to już sam czerwiec przyniósł dobre informacje. Okazał się lepszy od ubiegłorocznego i względem wcześniejszych prognoz odnotowaliśmy 12-proc. wzrost, o 2 mld euro. Pamiętajmy też, że struktura naszego eksportu jest zdywersyfikowana. To nasza przewaga.
Pandemia to dla nas wszystkich lekcja pokory. Planowanie jest ważne, porządkuje pracę i życie, zawsze jednak warto mieć w głowie pomysły i alternatywne scenariusze. Gdybyśmy rok temu rozmawiali o zagrożeniach dla eksportu, pandemia zapewne nie znalazłaby się wśród trzech najważniejszych. Traktowalibyśmy ją jako scenariusz mało prawdopodobny. Panowało przekonanie, że na wszystko mamy wpływ. Dziś przypomnieliśmy sobie, że tak nie jest. Konieczna była zmiana podejścia na bardziej elastyczne. Przykładem są firmy, które z dnia na dzień zdywersyfikowały swoją działalność i rozpoczęły produkcję materiałów medycznych. Po pierwszym szoku okazało się, że wciąż wiele można zrobić. Tylko trochę inaczej. Tak podeszli do tej sytuacji przedsiębiorcy.
Widzimy to w naszych statystykach. W drugim kwartale br. obsłużyliśmy znacznie więcej firm niż w pierwszych trzech miesiącach roku. Najwięcej możliwości poszukiwano na rynkach amerykańskim i niemieckim, szczególnie dotyczy to sektora rolno-spożywczego, meblarskiego, odzieżowego, a także budownictwa oraz IT. To pokazuje, że polscy przedsiębiorcy są kreatywni i wykorzystują swoją szansę w trudnym dla wszystkich czasie.
W wielu przypadkach nasi eksporterzy wykorzystują szanse spowodowane przerwanymi łańcuchami dostaw. Przy okazji pokazaliśmy się z najlepszej strony nowym odbiorcom, którzy wcześniej importowali towary z innych krajów. Po pierwszych zamówieniach, dzięki wysokiej jakości polskich produktów, konkurencyjnym cenom i dobrej współpracy, posypały się kolejne. Z przykładów ciekawszych, ze względu na to, że dotychczas struktura eksportu była inna, a potencjał był oceniany zupełnie inaczej, mogę wskazać wysyłkę polskiej żywności do Singapuru. Partnerzy handlowi zakupili m.in. prawie 700 ton mrożonych warzyw, ryby oraz czekoladki i napoje. Zapoczątkowało to nawiązanie stałej współpracy handlowej. Wspieraliśmy też eksport środków higieny osobistej do Grecji, sprzętu fitness do Danii czy narzędzi budowlanych do USA.