Ucieczka klientów, niesprzedane jedzenie, odwołane imprezy – katastrofa ekologiczna sparaliżowała firmy działające nad Odrą. Działające w tym rejonie organizacje przedsiębiorców alarmują, że katastrofa uderzyła najbardziej w firmy z branży turystycznej, przede wszystkim pensjonaty, obiekty gastronomiczne czy wypożyczalnie sprzętu sportowego, np. kajaków. Z dnia na dzień uciekli klienci i przychody.
Czy taką stratę, czyli kwotę przychodów, których przedsiębiorca nie uzyskał z powodu zatrucia rzeki, można rozliczyć podatkowo? – Brak przychodów jest stratą w sensie ekonomicznym, ale nie powoduje powstania podatkowych kosztów. To, że nie zarobiliśmy z powodu katastrofy ekologicznej kilkudziesięciu tysięcy złotych, nie oznacza, że możemy zaliczyć tę kwotę do kosztów PIT/CIT – wyjaśnia na łamach "Rzeczpospolitej" doradca podatkowy, Wojciech Kliś.
A co z zakupami, które przedsiębiorcy zrobili na przyjazd turystów? Chodzi przede wszystkim o jedzenie dla klientów barów czy pensjonatów. – Generalnie wydatki na takie zakupy są kosztem PIT/CIT. Jeśli jedzenie z powodu ucieczki klientów się zmarnowało, wartość straty można rozliczyć podatkowo. Koszty trzeba tylko odpowiednio zaksięgować, już nie jako zakupy towarów, tylko stratę spowodowaną ich zniszczeniem – tłumaczy Kliś.
Wydatki rozliczą też firmy, które musiały odwołać zaplanowane imprezy, np. koncerty czy festyny. Jeśli nie uda im się odzyskać poniesionych nakładów, które stanowi np. część honorariów wykonawców czy opłaty za catering, mogą je zaliczyć do podatkowych kosztów.
Trzeba pamiętać o tym, że skarbówka przywiązuje dużą wagę do dokumentowania szkód. Jeśli więc właścicielowi baru zmarnowało się jedzenie, powinien dokładnie opisać (np. w protokole) okoliczności i przyczyny tej straty. Urzędnicy zaś mogą sprawdzić, czy opis pokrywa się z rzeczywistością.