Tak wynika z raportu Narodowego Banku Polskiego. Badania pokazują, że część pracowników zdecydowała o powrocie do ojczyzny, a część nie chciała wyjeżdżać za pracą. Pracodawcy nie odczuli jednak masowego odpływu kadry. Jednak zapotrzebowanie pracodawców na pracowników z Ukrainy wciąż jest duże. Aż 73 proc. firm nadal chce rekrutować imigrantów.

CZYTAJ TEŻ: Pracownicy tych zawodów zmienią branżę. Na IT

Początkowa panika wywołana pojawieniem się koronawirusa w Polsce sprawiła, że z naszego kraju odpłynęło nawet 250 tys. pracowników z Ukrainy. Trwało to krótko, ale miało znaczący wpływ na rynek pracy. Na szczęście w tarczy antykryzysowej wprowadzono zapisy pozwalające na automatyczne odnawianie wiz dla pracowników z zagranicy na czas obowiązywania stanu epidemicznego i dwa tygodnie po jego zakończeniu. Dzięki temu zatrzymaliśmy w kraju nawet do 500 tys. osób z Ukrainy. Cały czas przyjeżdżają też nowi pracownicy – zauważa Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service.

CZYTAJ TEŻ: Pandemia zmienia pozapłacowe benefity pracownicze

Warto zaznaczyć, że 67 proc. firm zatrudniających imigrantów z Ukrainy nie odnotowała problemów związanych z brakiem rąk do pracy ze względu na zwiększone wyjazdy w ostatnich miesiącach. Te odczuło jednak 32 proc. przedsiębiorców. Eksperci twierdzą, że utrudnieniem dla osób z Ukrainy, które podejmują decyzję o wyjeździe za pracą, są obostrzenia związane z Covid-19. Po przekroczeniu granicy obowiązuje bowiem kwarantanna, co powoduje komplikacje związane m.in. z zakwaterowaniem na czas jej obowiązywania. Wymusza to też na obcokrajowcach wstrzymanie się z podjęciem pracy.