W Polsce zegarek jest jednym z symboli towaru luksusowego, ale świadomość konsumentów zdominowały marki globalne, jak Omega, Breitling, Cartier czy Rolex, które zresztą w Polsce się dobrze sprzedają. Jednak od kilku lat na rynku przebijają się polscy producenci, których systematycznie przybywa. Co więcej – coraz częściej celują nie tylko w coraz wyższe ceny produktów, ale także zdobywają klientów na całym świecie. Polacy na zegarki wydają już ok. 800 mln zł rocznie, choć nadal głównie na tanie produkty z Chin. Zegarki polskich marek kosztują zazwyczaj około kilku tysięcy złotych i trafiają do bardziej wybrednych nabywców.
Czytaj także: Concierge dla bogatych. Luksus szyty na miarę
KOLEJNE MARKI
– Preferencje konsumentów zmieniają się, ludzie otwierają się na nowe materiały, odważniejsze wzornictwo. Zegarek nie musi być już jeden na całe życie, ale kilka, dobieranych stosownie do okazji i upodobań – mówi Maciej Morawski, kierownik zakładu Błonie. Legendarna marka produkowana w latach PRL została reaktywowana kilka lat temu.
– Popyt na zegarki jest, rynek otworzył się na nowe marki, gdy wielkie firmy postanowiły ograniczyć dystrybucję, aby podnieść sobie marże. Zyskaliśmy na tym także my, mamy sieć salonów, z którymi pracujemy, ponieważ trzeba być obecnym w handlu tradycyjnym. Klienci tego oczekują, choć kupują coraz częściej online – dodaje.
Firma już teraz sprzedaje także za granicę, głównie do Niemiec czy USA, ale widać również transakcje w innych państwach. – Rozwijamy się, pracujemy teraz nad nowym projektem, zegarków w cenach ponad poziom 1,5–2 tys., jakie oferujemy pod szyldem Błonie. Będzie to już jednak nowa marka, szczegóły mogą być podane jeszcze wiosną tego roku – mówi Maciej Morawski.