Jak ocenia pan sytuację makroekonomiczną polskich firm w związku z drugą falą pandemii i nałożonymi na biznes restrykcjami?
Teraz wygląda to bardzo różnie w różnych obszarach. Pierwsza fala pandemii dotknęła bardzo szeroko i dotkliwie wielu firm, choć i tak w Polsce dużo firm produkcyjnych działało w miarę normalnie. Potem w sierpniu i wrześniu nastąpiło odbicie, a teraz sytuacja jest w kratkę.
Z jednej strony na pewno wiele branż odczuwa spowolnienie, ale przemysł i produkcja mają się całkiem nieźle. Kanały dostaw działają. Świat pracuje. Nawet tam, gdzie ogłoszono lockdown, firmy pracują. To olbrzymia różnica, która, jak sądzę, będzie zauważalna, np. w eksporcie. Z drugiej strony mamy branże bardzo wrażliwe, a więc m.in.: turystykę, gastronomię, handel detaliczny. One bardzo odczuwają restrykcje pandemiczne i przyznam, że w części firm sytuacja finansowa jest trudna. Dlatego potrzebna jest tarcza finansowa 2.0 z Polskiego Fundusz Rozwoju. Są to branże, które cierpią. Liczę, że części z nich, w szczególności tym związanym z handlem, pomoże okres przedświąteczny. Pozostaje pytanie o początek roku i ferie zimowe. Ważne będzie to, co się wtedy wydarzy. Aktualnie lista branż mocno dotkniętych obostrzeniami jest dużo krótsza niż na wiosnę. Niestety, niektóre z nich odczuwają je niemal stale.
A jak reagują sami przedsiębiorcy? Stosują strategię na przeczekanie?
Są ostrożni. To, co przede wszystkim obserwuję w kontaktach z przedsiębiorcami, to duża doza zdrowego rozsądku, jeśli idzie o dyscyplinę w zakresie bezpieczeństwa zdrowotnego, ale też w zakresie dyscypliny kosztowej, inwestycyjnej. Przedsiębiorcy świadomie korzystają z programów pomocowych, ale też widać, że firmy zatrzymały lub spowolniły inwestycje. Jest to zauważalne. Firmy wykorzystują obecny okres, poważnie zajmując się procesami optymalizacyjnymi. To na pewno korzyść, która może zaprocentować w przyszłości. Nasi przedsiębiorcy zachowują się w sposób wyważony. Chcą być w swej działalności bezpieczni. Wyzwaniem może być pobudzenie inwestycji. Również w świetle potencjalnych obaw o kolejną falę pandemii. Jest wiele znaków zapytania i związane z nimi obawy. Wszyscy więc bardzo ostrożnie patrzą na inwestycje.