Jest pani prawniczką o dużym doświadczeniu na rynku indyjskim. Co poradziłaby pani osobom zaczynającym swą przygodę biznesową z Indiami?
Przeważają opinie, że jest to trudny rynek. Jeżeli chodzi o same kwestie prawne, to sytuacja nie jest aż tak skomplikowana, jakby się wydawało, jeśli ma się odpowiednie wsparcie. Na przykład założenie rachunku bankowego dla spółki z perspektywy cudzoziemca jest w Indiach prostsze niż w Polsce, ponieważ w Indiach możliwe jest przeprowadzenie tego procesu całkowicie zdalnie. Więc nie zawsze rynek taki straszny, jak go malują. Dla wielu polskich przedsiębiorców nie jest to już rynek bardzo egzotyczny.
Oczywiście istnieją bariery administracyjne i kulturowe, utrudniające rozpoczęcie działalności. Niemniej moja pierwsza rada, to by nie bać się tego rynku i być cierpliwym. Poza tym, sugerowałabym na pewno poświęcić czas na przygotowania. Warto pozyskać informacje o interesującym nas sektorze, możliwościach wejścia na ten rynek. Zainwestujmy w wyjazd do Indii, udział w targach branżowych i innych wydarzeniach, aby budować relacje biznesowe.
Warto też na wczesnym etapie skontaktować się z osobami, które mogą dostarczyć praktyczną wiedzę. Wtedy przedsiębiorcy będą mieli świadomość potencjalnych trudności na miejscu. Do tego, już w toku działalności handlowej, radziłabym zawierać umowy z klauzulą arbitrażową i zwłaszcza przy niższych kwotach wybierać miejsce arbitrażu w Indiach, co pozwoli na efektywniejsze dochodzenie swoich praw.
Jakie wyzwania występują najczęściej z punktu widzenia przedsiębiorców?