Przedsiębiorcy podkreślają, że zielona transformacja nie jest już jedynie zabiegiem wizerunkowym i działaniem proekologicznym. Głównym czynnikiem decydującym są wysokie ceny energii oraz niestabilność energetyczna, z którą muszą się mierzyć, a która skutecznie uniemożliwia prowadzenie biznesu. 

Własne instalacje fotowoltaiczne montowane na dachach budynków czy hal produkcyjnych przedsiębiorstwa mają pozwolić uzyskać oszczędności w wysokości 10-15 proc., choć w zależności od indywidualnych okoliczności zaoszczędzone środki mogą sięgać nawet 30 proc. 

Czytaj więcej

Wzrost cen energii mobilizuje polskie firmy. Tak chcą zmniejszyć rachunki

Firmy zachęcone fotowoltaiką nie boją się iść krok dalej i inwestują w instalacje PV lub wiatrowe - te są jednak bardziej problematyczne, barierą jest przyłączenie instalacji do sieci oraz odmowne decyzje wydawane przez organy administracji. Utrudnieniem jest również obowiązująca ustawa odległościowa, która reguluje minimalne odległości między wiatrakami oraz innymi nieruchomościami - w obecnym kształcie zablokowała rozwój części tego rynku i w efekcie firmy poszukujące dostawcy zielonej energii zderzają się ze ścianą: podaż energii z odnawialnych źródeł wiatrowych jest minimalna.

Rząd dąży do rozwiązania pierwszego problemu przy pomocy tzw. linii bezpośrednich. Umożliwiają one tworzenie linii energetycznych bezpośrednio łączących odbiorców przemysłowych z wytwórcami energii elektrycznej z pominięciem sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. To oznaczałoby kolejne obniżenie kosztów dla przedsiębiorców.