Nastroje konsumentów i przedsiębiorców poprawiły się w ostatnim okresie, ale dalej są gorsze niż w okresie pandemii w 2020 roku. ESI w październiku w Polsce wzrósł do 88,6 pkt z 88,2 pkt we wrześniu, gdy z kolei – po dużym spadku - znalazł się najniżej od stycznia 2021 r. 

Wskaźnik zanotował od lutego 2020 roku około 14 proc. spadek w Polsce jak i Unii Europejskiej. Gorsze nastroje mają notować usługi oraz budownictwo, odrobinę lepsze nastroje wskazywały sektor przemysłu przetwórczego oraz handlu, choć ankietowani w większej mierze przekazywali, że ich sytuacja ulega pogorszeniu. 

Na wskaźnik wpływ ma wspomniana inflacja, ale także niepewność co do zatrudnienia samych konsumentów. Wskaźnik EEI, wyrażający plany pracodawców co do zmiany poziomu zatrudnienia, znalazł się w październiku na najniższym poziomie od listopada 2020 r., gdy polską gospodarkę paraliżowały antyepidemiczne restrykcje. Największy spadek zapotrzebowania na pracowników widać w budownictwie i w przemyśle przetwórczym. Różnica między odsetkiem firm, które planują ograniczać zatrudnienie, a odsetkiem firm, które chcą zatrudnienie zwiększać, wyniosła w tych sektorach – odpowiednio – 15 i 14 pkt proc., najwięcej od lata 2020 r. Ale także w handlu detalicznym i w usługach przeważają firmy, które planują zmniejszać zatrudnienie.

To może rodzić wrażenie błędnego koła - przedsiębiorcy będą msusieli zwalniać swoich pracowników, ponieważ ich odbiorcy zostawiają coraz mniej pieniędzy, a to z faktu iż sami są niepewni zatrudnienia.