Branża security, czyli wszystke firmy świadczące usługi ochrony w Polsce są warte około 12-14 mld złotych. Są też bardzo mocno rozdrobnione - 2,5 tysiąca firm zatrudnia na podstawie różnych umów ponad 250 tys. pracowników. Niestety 2024 rok może okazać się dużym wyzwaniem dla wszystkich pracodawców. 

Podwyżka wynagrodzenia minimalnego

Rząd podjął decyzję o dwukrotnym podwyższeniu płacy minimalnej w styczniu oraz lipcu 2024 roku, podobnie jako miało to miejsce w tym - od stycznia pracodawca będzie wypłacał zatrudnionym co najmiej 4242 zł brutto, natomiast od lipca będzie to 4300 zł brutto. Dla przedsiębiorcy są to odpowiednio koszty 5110 złotych oraz 5180 złotych, mimo iż zatrudniony nie otrzyma więcej niż 3300 złotych "do ręki". 

– Która organizacja gospodarcza zniesie bez wstrząsów i to w warunkach recesji tak hojny prezent rządu, jak ten arbitralnie nałożony na barki przedsiębiorców? – pyta retorycznie Sławomir Wagner, prezes firmy Monitoring.pl (grupa Keratronik) i były wieloletni szef branżowego stowarzyszenia firm ochrony.

Zmiany na rynku

To może doprowadzić do niekorzystnych zwłaszcza dla pracowników zmian - cięcia etatów. Eksperci wskazują, że dojdzie do licznych redukcji stanowisk, a z firm może odejść nawet 20-40 proc. pracowników ochrony. Największe ryzyko czeka małe i średnie firmy, których budżety nie są na tyle "elastyczne", by udźwignąć wszystkie nowe koszty, ale także nie są jeszcze przystosowane do wprowadzania technologicznych rozwiązań i zabezpieczeń. 

Te podwyżki mogą również doprowadzić do przejścia wielu zatrudnionych do tzw. szarej strefy, częściowo, czyli szukania rozwiązania poprzez oficjalne zatrudnianie na mniejszy niż faktycznie etat, ale także całościowo czyli brak umów i praca bez żadnych umów.