Jak wskazują eksperci podstawowymi czynnikami, które przyczyniły się do niższego wzrostu cen były obniżki stóp procentowych oraz korzystniejsze ceny paliw. Pierwszy czynnnik może pozostać z nami na dłużej, co do cen paliw szanse są dużo mniejsze - od 15 października, czyli dnia wyborów parlamentarnych ceny  rosną. Nie są to duże skoki, ale regularne. To może sprawić, że listopad nie zanotuje tak dobrego wyniku jak październik pod względem wskaźnika wzrostu cen. 

Natomiast na korzyść tego miesiąca przemawia poziom inflacji, która obecnie notuje spadki, tym bardziej w perspektywie rok do roku. Analogicznym okresie poprzedniego roku poziom inflacji był wysoki, co doprowadzało do windowania stawek wielu towarów i usług. 

Wątpliwe jest również, by w grudniu powtórzył się korzystny dla konsumentów trend z października - okres świąteczny rządzi się swoimi prawami, a stereotypowy klient nie oszczędza się na żadnym polu. W tym okresie najbardziej zauważalne podwyżki cen rodzimych owoców i warzyw, które w zimie z oczywistych względów są gorzej dostępne. To samo może mieć miejsce w przypadku produktów tradycyjnie łączonych z Bożym Narodzeniem. 

Niestety przedsiębiorcy jak i sami konsumenci nie powinni się bardzo przyzwyczajać do tych cen, ponieważ nowy rok przyniesie ze sobą wzrost płacy minimalnej, kosztów ogrzewania, podwyżki paliw na rynkach międzynarodowych, a co za tym idzie także w Polsce, wzrost kosztów energii elektrycznej oraz gazu, a także cen żywności na światowych rynkach.