Takie orzeczenie wydał Sąd Okręgowy w Olsztynie, który uznał, że właścicielka firmy usługowej, której podwładni pracowali na terenie nadleśnictwa, nie zapewniła im właściwego poziomu bezpieczeństwa. Ale orzekł, że nie jest ona winna trwałego kalectwa jednego z nich, bo on sam, będąc pod wpływem alkoholu, udał się w miejsce pracy maszyny, która obcięła mu nogę.

Sąd uznał, że właścicielka była odpowiedzialna za bezpieczeństwo i higienę pracy – i tego obowiązku nie dopełniła. Podczas usuwania podszytu leśnego niezgodnie z instrukcją używana była bowiem mechaniczna kosa spalinowa, a narzędzie to nie zostało odpowiednio zabezpieczone. I stwierdził, że należy uznać to za wykroczenie z kodeksu pracy, wskazując jednak, iż postępowanie w tej sprawie zostało już zakończone. Sąd nie podzielił więc zdania prokuratury, że właścicielka swoim działaniem nieumyślnie naraziła pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Sąd orzekł, że chociaż właścicielka firmy naruszyła zasady bhp, nie jest odpowiedzialna za wypadek wskazując, że jeśli wynikiem naruszenia zasad jest wypadek pracownika i, jak w tym przypadku, ciężki uszczerbek na jego zdrowiu, to należy wykazać, że naruszenie wspomnianych zasad i skutek pozostają ze sobą w związku przyczynowo-skutkowym.

Sygnatura akt: II K 140/22

Czytaj więcej

Szef nie odpowie za nieswoją winę i kalectwo pracownika