Tak wynika z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, którą na łamach "Rzeczpospolitej" opisał Przemysław Wojtasik.
O interpretację wystąpiła spółka z o. o. działająca w branży farmaceutycznej, która specjalizuje się w sprzedaży badań diagnostycznych. Stara się dotrzeć ze swoją ofertą do jak najszerszego kręgu odbiorców. W tym celu wykorzystuje różne formy reklamy.
Jeden z nich to prezentowanie marki na wydarzeniach sportowych. W tym celu spółka kupiła konia, który ma występować na zawodach. Będzie obrandowany oznaczeniami marki, znajdą się one m.in. na czapraku oraz stroju jeźdźca. Relacje z zawodów mają się ukazywać w mediach społecznościowych (Instagram, Facebook).
Spółka zapytała, czy wydatki na zakup konia, jego utrzymanie, treningi, uczestnictwo w zawodach, a także firmowe oznaczenia można zaliczyć do podatkowych kosztów? Argumentowała, że jest on nośnikiem reklamy umożliwiającym stałą i powtarzalną promocję marki. Zwiększa to jej rozpoznawalność. Przyczynia się do większego zainteresowania potencjalnych klientów. A to przekłada się na przychody.
Te argumenty nie przekonały fiskusa (nr interpretacji: 0111-KDIB1-3.4010.120.2022.1.AN). Jego zdaniem wydatki na konia nie mają wpływu na przychody spółki. Jego zakup nie gwarantuje zwiększenia sprzedaży. Spółka nie dowiodła też, że brak spowoduje utratę przychodów.