Jak pisze w swoim artykule na łamach "Rzeczpospolitej" Przemysław Wojtasik, chodzi o posiłki profilaktyczne, które firma musi zapewnić osobom pracującym w uciążliwych warunkach. Szczegóły ich przyznawania określono w przepisach o bezpieczeństwie i higienie pracy (zwłaszcza w rozporządzeniu Rady Ministrów z 28 maja 1996 r. w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów).

Ustawa o PIT generalnie zwalnia z podatku świadczenia przysługujące pracownikom na podstawie przepisów BHP, ale fiskus przez kilka lat twierdził, że zwolnienie nie przysługuje wtedy, gdy pracodawca zaopatruje pracowników w karty, którymi można płacić w punktach gastronomicznych i sklepach. Wskazywał bowiem, że rozporządzenie Rady Ministrów szczegółowo określa, jakie posiłki i napoje należy zapewnić pracującym w szczególnie uciążliwych warunkach. Jeśli zaś pracodawca przekaże pracownikowi karty, nie może ustalić, co konkretnie kupił i czy nabyte produkty służą przygotowaniu posiłku o określonych normach.

Obecnie skarbówce już nie przeszkadza, że nie wiadomo, co pracownik kupi za przyznane środki. W zmienianych interpretacjach przyznaje, że art. 21 ust. 1 pkt 11b ustawy o PIT nie nakłada na pracodawcę obowiązku weryfikacji sposobu wykorzystywania karty na jedzenie. Brak kontroli nad zakupami nie wyklucza zwolnienia. Pracodawca nie musi więc doliczać dodatkowego przychodu do wynagrodzeń pracowników i potrącać z niego zaliczki na podatek (np. interpretacja zmieniająca nr DOP3.8222.19. 2023.CNRU).

Czytaj więcej

Fiskus nie chce PIT od kart na obiady