Orzeczenie, które opisuje na łamach "Rzeczpospolitej" Aleksandra Tarka (sygnatura akt: II FSK 1116/21) dotyczyło adwokata. Był przekonany, że wydatki na eleganckie ubrania oraz buty, które są niezbędne w jego pracy, może rozliczać podatkowo w kosztach.

Mecenas zaznaczył, że nie ma możliwości robienia naszywek na garderobie. Nie tylko dlatego, że nie wygląda to estetycznie, ale często nie życzą sobie tego klienci.

Fiskus jednak nie akceptował wrzucania w koszty ubrań bez logo. Urzędnicy wskazali, że zwykłe ubrania oraz obuwie to nie strój służbowy. Jak wyjaśnili odzież służbowa ma charakter specjalny, jest noszona tylko w związku z wykonywaną pracą, a nie do celów osobistych. Co więcej, nawet gdyby uznać, że sporne wydatki mają związek z kancelarią, to jako reprezentacja są z kosztów wyłączone przez ustawodawcę.

Prawnik zaskarżył niekorzystną interpretację, ale dwukrotnie przegrał. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że sporne wydatki to reprezentacja. Jak podkreślono, w przypadku adwokata jedynym „ubraniowym” wydatkiem, który daje do nich prawo, jest toga. Występowanie w niej jest bowiem obowiązkiem mecenasa. Poza togą inne wydatki na garderobę adwokacką, choć związane z prezentacją i wykonywanym zawodem, są elementem budowania prestiżu, pozycji na rynku usług prawniczych.

Czytaj więcej

Czy garnitur da adwokatowi koszty?