Jak zauważa na łamach „Rzeczpospolitej” Łukasz Guza, rządowa propozycja oznacza wzrost najniższej pensji o 7 proc. (od lipca 2024 r. wynagrodzenie minimalne będzie wynosiło 4300 zł). Z kolei minimalna stawka godzinowa dla samozatrudnionych i zleceniobiorców wzrośnie do 30,20 zł (od lipca br. to 28,10 zł).

— To bardzo wysoka propozycja. Biorąc pod uwagę, że już obecnie płaca minimalna wynosi prawie 55 proc. przeciętnego wynagrodzenia — ocenia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. Ostrzega, że wpływa to negatywnie na konkurencyjność polskich firm i inflację.

Rządowa propozycja podwyżki minimalnego wynagrodzenia trafi teraz do negocjacji w Radzie Dialogu Społecznego. Jeśli rząd, pracodawcy i związki zawodowe się nie porozumieją, to ten pierwszy samodzielnie ustali ostatecznie kwotę przyszłorocznej minimalnej pensji (do 15 września 2024 r.). Nie będzie mogła być ona niższa niż dziś przedstawiona propozycja, czyli 4 626 zł. Pewne jest już więc, że najniższa pensja wzrośnie od przyszłego roku co najmniej do takiej kwoty.

Czytaj więcej

Ostatnia taka podwyżka pensji. W przyszłym roku czeka nas rewolucja