Rada Ministrów przyjęła we wtorek projekt nowelizacji Kodeksu pracy, który dostosowuje polskie prawo do przepisów UE w sprawie ochrony pracowników przed zagrożeniem czynnikami rakotwórczymi lub mutagenami podczas pracy. Chodzi o ochronę przed tzw. substancjami reprotoksycznymi, które wpływają negatywnie na rozrodczość kobiet i mężczyzn.

W polskich przedsiębiorstwach występują m.in: toluen, styren, etoksyetanol, nitrobenzen, tlenek węgla, bisfenol A, estry kwasu ftalowego oraz metale – ołów, kadm, rtęć i ich związki. Jak zauważa na łamach "Rzeczpospolitej Paulina Szewioła, pracownicy pracujący w kontakcie z takimi substancjami rsą zatrudnieni w zasadzie we wszystkich dziedzinach krajowej gospodarki, a przede wszystkim przy produkcji i stosowaniu pestycydów, produkcji i przetwórstwie tworzyw sztucznych, w przemyśle gumowym, farmaceutycznym, metalurgicznym, kosmetycznym, budownictwie, a także w placówkach ochrony zdrowia, w zakładach fryzjerskich, kosmetycznych i warsztatach samochodowych.

Nowelizacja nakłada na pracodawców obowiązek zastępowania tych substancji odpowiednikami mniej szkodliwymi dla zdrowia lub zastosowania innych dostępnych środków ograniczających stopień ryzyka. Zobowiązuje jednocześnie pracodawców do rejestrowania wszystkich rodzajów prac, podczas których zatrudniony ma kontakt z tymi substancjami (ich mieszaninami, czynnikami lub procesami technologicznymi), a także do prowadzenia rejestru pracowników przy nich zatrudnionych.

Czytaj więcej

Pracodawca będzie musiał zadbać o płodność podwładnej