Czy chiński CIPS zastąpi Rosji SWIFT po odłączeniu SWIFT-u Rosji przez UE i USA?

Chiny posiadają własny odpowiednik systemu SWIFT. Jest on oparty na chińskiej walucie – juanie, i ma jedną zaletę – jest już globalny. Rosja może zacząć go stosować, co pozwoliłoby jej na złagodzenie sankcji, ale jest jeden haczyk.

Publikacja: 28.02.2022 00:35

Od 2015 roku w Chinach budowany jest Cross-Border Interbank Payment System (CIPS). Może on teraz Ros

Od 2015 roku w Chinach budowany jest Cross-Border Interbank Payment System (CIPS). Może on teraz Rosjanom zastąpić SWIFT.

Foto: leestat

Od 2015 roku w Chinach budowany jest Cross-Border Interbank Payment System (CIPS). Jest to system sieci telekomunikacyjnej służący do wymiany informacji finansowych, dotyczących transakcji w chińskiej walucie – juanie. Jest on chińską wersją systemu SWIFT (Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunication), a konstrukcyjnie opiera się na jego standardach. Jak wynika z danych, CIPS na koniec stycznia 2022 roku tworzyło 78 uczestników bezpośrednich oraz 1205 uczestników pośrednich. Najwięcej porozumień o jego stosowaniu jest w Azji. To odpowiednio 56 uczestników bezpośrednich oraz 934 pośrednich, gdzie 541 uczestników pośrednich jest w samych Chinach. W Europie pośrednich jest 159, 43 w Afryce, 29 w Ameryce Północnej, 23 w Oceanii oraz 17 w Ameryce Południowej. Choć CIPS daleko jeszcze do zasięgu SWIFT (ponad 11 tys. instytucji finansowych), to jest już autonomicznym systemem płatności o skali globalnej. Chiński system stosowany jest w 103 krajach i terytoriach, podczas gdy` SWIFT w ponad dwustu.

Wojna przyspieszy proces

Chiński system CIPS jest naturalną konsekwencją internacjonalizacji juana. Pierwsze prace nad umiędzynarodowieniem chińskiej waluty zaczęły się w 2000 roku, a już siedem lat później wyemitowano obligacje Dim Sum denominowane w juanie, które stały się podwaliną pod międzynarodowy rynek chińskich obligacji off-shore w postaci Renminbi Qualified Foreign Institutional Investor (RQFII). W międzyczasie były prowadzone prace nad stworzeniem rozwiązania dla rozliczeń handlu międzynarodowego dla firm z Chin z resztą świata. I tak w 2008 r. wdrożono program akredytywy denominowanej w juanie (ang. cross-border yuan setlement, CBYS), który to rynek z roku na rok rośnie o kilkanaście procent. Dość powiedzieć, że w 2020 r. łączna wartość transakcji CBYS przekroczyła kwotę 29,39 bln juanów (4,39 bln USD). Ci ciekawe tę formę rozliczenia preferują małe i średnie przedsiębiorstwa, które mają mniejsze możliwości ochrony finansowej przed skutkami ryzyka kursowego.

Innymi słowy Chiny mają gotowy i działający rynek finansowy zarówno w inwestycjach kapitałowo-finansowych, jak i rozliczeniach transakcji handlowych. Filary tego rynku opierają się przede wszystkim na chińskich bankach, które mają swe oddziały i przedstawicielstwa na całym świecie. Choć w porównaniu ze SWIFT chiński system jest dość ubogą strukturą finansową, to ma jedną niewątpliwą zaletę – opiera się na juanie, którego kurs nie podlega wahaniom rynkowym tak jak inne waluty. W efekcie jest to stabilny pieniądz.

Czytaj więcej

Największe banki Rosji odcięte od dolarów, ich klienci muszą radzić sobie sami

Życie pokazało, że każdy globalny kryzys sprzyja rozwojowi chińskiego rynku finansowego denominowanego w juanie. Tak było np. w 2008 r., gdy wybuchł kryzys finansowy. W zasadzie załamanie na globalnym rynku finansowym w tamtym czasie przyspieszyło proces wdrożenia CBYS. Praktyka pokazała, że była to świetna decyzja dla chińskiej gospodarki, bo choć Chiny są częścią globalnego rynku, to jednocześnie stoją z boku. A do tego mają już dość dobrze rozwinięty system transakcji i rozliczeń w systemie off-shore.

Agresja Rosji na Ukrainę nie zaszkodzi chińskiemu systemowi CIPS, a wręcz pomoże. Doświadczenie pokazuje, że wszelkie kryzysy globalne, jak dotąd, sprzyjały rozwojowi i globalizacji juana. Tym razem nie będzie inaczej. Chiński rząd wykorzysta okazję do głębszego wniknięcia juana w rynek światowych finansów. Zwłaszcza, że w świecie zachodnim nikt nie wie, ani kiedy, ani jak skończy się wojna wszczęta przez Rosję na Ukrainie.

To będzie koniec rubla

Jak wynika z raportu rosyjskiego banku centralnego (Bank Rosji) za 2020 rok Rosja posiada aktywa rezerwowe w juanie, które obok złota, dolara, euro czy jena stanowią główny portfel. Na koniec 2020 roku aktywa Banku Rosji w chińskiej walucie stanowiły 14,2 procent. Za 2021 rok nie ma jeszcze danych, ale według szacunku ekspertów jest to podobna wartość.

Wyłączenie przez Zachód systemu SWIFT i zamrożenie rezerw walutowych rosyjskiego banku centralnego spowoduje załamanie rosyjskiego sektora finansowego, jak i handlu. Rosja na gwałt potrzebuje narzędzia do realizacji transakcji, bo sama go nie posiada. W tym momencie chiński Cross-Border Interbank Payment System (CIPS) wydaje się ratunkiem, ale nie będzie to darmowa deska ratunkowa. 

Czytaj więcej

Praca dla Ukraińców. Polskie firmy mogą pomóc zaatakowanemu sąsiadowi

Gdy kilka dni temu Bloomberg podał informację, że dwa największe chińskie banki (Bank of China oraz ICBC) nie wystawiają akredytyw w amerykańskich dolarach na towary kupowane w Rosji wywołało to gniew rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Wygląda na to, że Chiny po cichu wspierają sankcje ekonomiczne wprowadzone przez USA oraz Unię Europejską.

Pętla na rosyjskiej gospodarce się zaciska. Wydaje się, że Putin nie ma innego wyjścia i zostanie zmuszony do skorzystania z chińskiego systemu rozliczeń płatności CIPS. Gospodarka Rosji w porównania z gospodarką Chin jest wielokrotnie mniejsza. Nie jest ani wytwórcza, ani tak innowacyjna jak chińska. W świetle sankcji ekonomicznych, odłączenia od SWIFT i rozliczeń za ropę i gaz w dolarze euro lub jenie, a nie w rublu, wejście rosyjskiej gospodarki w orbitę juana może być końcem rubla, jeśli międzynarodowe sankcje gospodarcze utrzymają się dłużej niż rok.

Banki
Prezes ZBP: Przedłużanie wakacji kredytowych byłoby skrajną nieodpowiedzialnością
Banki
Hipoteki nie dla nowych klientów banków
Banki
Skarbówka prześwietli ci konto, czyli Polski Ład w praktyce
Banki
4,2 mld zł dla sektora MŚP. To efekt współpracy Grupy EBI i Banku Millennium
Banki
Citigroup: bez szczepienia nie ma pracy