Skala utraconych korzyści dla każdej z zaatakowanych firm wyniosła ok. 146 tys. dolarów czyli prawie 600 tys. zł  – wynika z badania Coleman Parkes Research, które zrealizowano na zlecenie Allot, jednego z globalnych liderów oferujących rozwiązania w obszarze cyberbezpieczeństwa.

Przestępcy coraz częściej atakują małe i średniej wielkości firmy ponieważ są one dla nich łatwym i atrakcyjnym celem. Nie mają takich zabezpieczeń jak korporacje, a jednocześnie skala potencjalnych korzyści z udanego ataku jest większa niż w przypadku działań wymierzonych w zwykłych ludzi. Stąd duża liczba cyberataków - najczęściej z wykorzystaniem złośliwego oprogramowanie typu malware (64 proc. wskazań) oraz oprogramowania ransomware (34 proc.). Często dochodzi także do ataków na skrzynki pocztowe (22 proc.), z wykorzystaniem wirusów (20 proc.) oraz phishingu (18 proc.).

Czytaj więcej

Biznes w 2022 roku celem cyberataków dla okupu

- Według badań aż 24 proc. firm z sektora MSP przyznało, że było ofiarą przynajmniej jednego cyberataku w minionym roku. Z kolei 22 proc. twierdzi, że zdarzył się incydent w obszarze cyberbezpieczeństwa, ale nie potrafią powiedzieć, czy był on spowodowany atakiem. Tylko 29 proc. firm jest pewnych, że nie było ofiarą cyberataku w minionym roku. Usunięcie skutków po takim ataku zajęło firmom średnio ok. 16 godzin, jednak suma utraconych korzyści związanych z nim wyniosła aż ok. 146 tys. dolarów - mówi Ian Parkes z firmy Coleman Parkes Research.