Materiał powstał we współpracy z MRiT

Zarząd sukcesyjny i fundacja rodzinna to dwie stosunkowo nowe możliwości zagwarantowania firmie rodzinnej ciągłości działania i ochrony jej kapitału – mówi Waldemar Buda minister rozwoju i technologii. – Przepisy regulujące te instytucje powstały w odpowiedzi na zachodzące w ostatnich latach w Polsce zjawisko wymiany generacji zarządzających rodzinnymi biznesami. Na ponad 2,4 mln aktywnych przedsiębiorców wpisanych do CEIDG niemal 830 tys. przedsiębiorstw to firmy rodzinne, w których kwestia sukcesji stała się tematem tyleż aktualnym co niełatwym – podkreśla minister. Dzięki nowym przepisom sukcesja będzie łatwiejsza a polskie rodzinne marki nie stracą na sile i znaczeniu.

Talent do interesów nie jest dziedziczny

Na przełomie lat 80. i 90., gdy nastały czasy wolności gospodarczej, Polacy masowo zakładali swoje prywatne firmy. Wiele z nich odniosło sukces rynkowy i pozostało w rękach założycieli. Niestety, czas robi swoje. Ci, którzy zakładali firmy jako dynamiczni 30-latkowie, dziś przekroczyli sześćdziesiątkę i nie zawsze już maja na tyle sił, by poświęcać firmie swój czas i energię. Zwiększa się u nich ryzyko chorób i nagłej śmierci. Chcieliby jednak, aby ich firma bez zakłóceń dalej funkcjonowała i pozostała w rękach rodziny.

Takiemu scenariuszowi może stać na przeszkodzie kilka okoliczności. Przekazanie firmy małżonkowi czy dzieciom nie zawsze oznacza, że taka firma dalej będzie dobrze zarządzana. Na ogół bowiem dzieci chcą skorzystać ze schedy po przedsiębiorczych rodzicach, ale nie zawsze dziedziczą po nich talenty biznesowe i chęci, by prowadzić firmę.

Wyobraźmy sobie rodzinę Kwiatkowskich, prowadzących kilka hoteli z restauracjami, zatrudniających kilkadziesiąt osób. Biznes ten ma formę jednoosobowej działalności gospodarczej założyciela - Jerzego Kwiatkowskiego. Ma on 65 lat, żonę i trójkę dorosłych dzieci. Żona, pani Anna, wspomaga męża jak może, ale stan zdrowia nie pozwala jej na pełne angażowanie się w zarządzanie firmą. Najstarsza córka Jolanta jest artystką malarką i wiele lat temu wyjechała do Francji. Założyła tam rodzinę i nie ma ochoty wracać do kraju. Młodsza córka, Hanna zrobiła karierę naukową jako biofizyk, pochłania ją praca w laboratorium i wyjazdy na zagraniczne sympozja. Jedynie najmłodszy syn, 24-letni Rafał, interesuje się firmą ojca, ale dopiero studiuje hotelarstwo i ma zbyt mało doświadczenia, by prowadzić ten biznes.

Kwiatkowscy mogą wkrótce mieć kilka problemów, jeśli zawczasu nie zadbają o przyszłość swojego biznesu. Jeszcze kilka lat temu w przypadku nagłej śmierci pana Jerzego, firma  z dnia na dzień przestawała działać. Bank zamykał dostęp do kont firmowych, wygasały umowy z pracownikami, różne decyzje administracyjne wydane w stosunku do firmy (np. pozwolenie na sprzedaż alkoholu w restauracji) traciły ważność. 

Kłopoty mogą być też ze sprawami spadkowymi. Cała rodzina chciałaby mieć jakieś korzyści z odziedziczonego dobrze funkcjonującego biznesu, ale nie wszyscy (zwłaszcza córki) mogą i chcą nim zarządzać. Na dodatek prawo spadkowe zawiera przepisy o tzw. zachowku. Sprowadzają się one do tego, że jeśli nawet pan Jerzy zapisze w testamencie cały firmowy majątek synowi Rafałowi (w drodze tzw. zapisu windykacyjnego), to jego żona i córki mogłyby żądać od niego spłaty połowy kwot, jakie by się im należały przy dziedziczeniu ustawowym.

Innymi słowy, jeśli cały majątek firmy wynosi 100 mln zł, to na każdego z czworga spadkobierców przypadałaby w tym przypadku równa część, czyli 25 mln zł. Troje poza synem Rafałem może się domagać połowy tej kwoty, czyli po 12,5 mln zł. Zwykle jednak w kasie takiej firmy nie leży 37,5 mln zł (3 x 12,5 mln zł) gotówki na natychmiastową spłatę pozostałych spadkobierców. Dziedziczący firmę Rafał Kwiatkowski musiałby pozbyć się części majątku (np. sprzedać jeden z hoteli), by spłacić zachowek. To z kolei mogłoby zaszkodzić powodzeniu jego interesów i zupełnie niepotrzebnie uszczuplić majątek wypracowany przez 30 lat przez ojca.

Zarząd sukcesyjny

Sposobem na zachowanie ciągłej działalności firmy w razie śmierci właściciela jest zarząd sukcesyjny. To rozwiązanie wprowadzono w 2018 roku mocą ustawy o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej. Polega na powołaniu konkretnej osoby, która w momencie śmierci właściciela firmy przejmuje zarządzanie nią na dwa lata (w wyjątkowych przypadkach na pięć lat). W tym czasie następcy prawni mogą załatwić wszystkie formalności spadkowe i podjąć decyzję, co dalej zrobić z rodzinnym biznesem: kontynuować w jakiejś formie jego prowadzenie, sprzedać czy zamknąć.

Taka opcja ma kilka zalet. Firma może wciąż funkcjonować, zachowując wszystkie swoje uprawnienia, w tym dostęp do kont bankowych, koncesje, zezwolenia, kontrakty oraz numer NIP do rozliczeń podatkowych i wystawiana faktur VAT. Pracownicy takiej firmy zachowają swoje posady, bo ich umowy o pracę nie wygasną. Osoba, która będzie chciała dalej prowadzić firmę, nie zapłaci podatku od spadku.

Zarządcę sukcesyjnego może powołać właściciel firmy jeszcze za swojego życia. Nie musi to być osoba prowadząca działalność gospodarczą,  (choć w praktyce doświadczenie w prowadzeniu biznesu byłoby przydatne). Musi jednak mieć pełną zdolność do czynności prawnych. Nie może być to osoba, której sąd zakazał prowadzenia biznesu. Przedsiębiorca musi uzyskać pisemną zgodę osoby, którą wskazuje na zarządcę sukcesyjnego. Powołanie zarządcy sukcesyjnego następuje przez nieskomplikowaną procedurę wpisu do CEIDG.

Można też powołać zarządcę sukcesyjnego po śmierci właściciela firmy. Może to zrobić małżonek przedsiębiorcy, któremu przypada udział w przedsiębiorstwie w spadku, spadkobierca, który przyjął spadek albo zapisobiorca windykacyjny, który przyjął zapis windykacyjny dotyczący przedsiębiorstwa.

Zarząd sukcesyjny dotyczy wyłącznie działalności prowadzonej na podstawie wpisu w CEIDG. Nie można powołać zarządcy sukcesyjnego, gdy biznes jest prowadzony w formie np. spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Jest ona bowiem odrębnym bytem prawnym. Wówczas śmierć udziałowca nie oznacza blokady biznesu, choćby był on jedynym właścicielem spółki. Wszelkie koncesje, pozwolenia i kontrakty zachowują ważność (chyba że są ściśle powiązane z osobą właściciela, jak np. licencja taksówkarza).

Fundacja rodzinna

Nieco innym sposobem na przeprowadzenie sukcesji firmy jest fundacja rodzinna. To nowe rozwiązanie, które można stosować od 22 maja 2023 r. Fundacja taka może prowadzić działalność gospodarczą w dość ograniczonym zakresie, ale gwarantuje pozostawienie w rękach rodziny całości albo większej części nagromadzonego przez lata majątku. Zapobiega to rozdrobnieniu przedsiębiorstwa, a w rezultacie – zniknięciu firmy i jej renomy.

W przypadku naszej rodziny Kwiatkowskich fundacja rodzinna  pozwoli np. przekazywać  dochody ze wspólnego majątku nawet dla żony i córek, które rodzinnym biznesem się nie będą zajmowały. Nawet sam pan Jerzy, jeśli czuje się zmęczony prowadzeniem interesów, może się wycofać z aktywnego zarządzania firmą i czerpać zyski z założonej przez siebie fundacji rodzinnej. Założona fundacja rodzinna może być bezpieczna przystanią dla rodzinnego majątku na wiele pokoleń.

Założenie fundacji rodzinnej rozwiązuje problemy z zachowkiem. Przepisy przewidują brak zaliczenia do spadku mienia wniesionego do fundacji rodzinnej więcej niż przed 10 laty. W innych przypadkach fundacja rodzinna może być zobowiązana do zapłaty zachowku na takich samych zasadach jak inne osoby.  W przypadku jednak, gdy fundacja rodzinna wypłaci zachowek osobie będącej jednocześnie beneficjentem, jego prawo do świadczeń z fundacji rodzinnej wygaśnie w części odpowiadającej wartości zachowku. Jednak spadkobiercy, który zwykle są beneficjentami fundacji rodzinnej, mogą być zupełnie zadowoleni długoletnią perspektywą udziału w zyskach z niej, zamiast udziału w spadku.

Ulgi podatkowe

Korzystne są też rozwiązania podatkowe przewidziane dla fundacji rodzinnej. Nie płaci ona podatku dochodowego aż do momentu spełnienia świadczeń beneficjentom. Jeśli beneficjenci należą do najbliższej rodziny fundatora, to nie płacą podatku dochodowego (PIT) od otrzymanych świadczeń.

Fundację rodzinną tworzy się, wnosząc do niej majątek warty co najmniej 100 tys. zł. Fundacja rodzinna jako taka nie może prowadzić biznesu. Jej działalność może polegać m.in. na najmie, udzielaniu pożyczek spółkom, w których posiada udziały, lub beneficjentom, obrocie obcą walutą w celu dokonywania płatności związanych z działalnością fundacji rodzinnej; może też prowadzić określoną działalność w związku z prowadzonym gospodarstwem rolnym.

Warto podkreślić, że fundacja rodzinna nie jest jednak narzędziem do prowadzenia działalności gospodarczej. Jej celem jest zapewnienie ciągłości firmy i ochrona majątku, który zostanie do niej wniesione, przez kolejne pokolenia.

Sprawdź, jakie rozwiązania przygotowało ministerstwo rozwoju i technologii, aby ułatwić proces sukcesji w Twojej firmie: sukcesja.gov.pl

Tym artykułem rozpoczynamy cykl publikacji opisujących sposoby na korzystną sukcesję majątku rodzinnego. Przedstawimy w niej m.in. procedurę ustanowienia zarządcy sukcesyjnego, utworzenia fundacji rodzinnej, a także praktyczne działanie biznesu w powiazaniu z tymi instytucjami.

Materiał powstał we współpracy z MRiT