To o tyle ważne, że perspektywy współpracy z roku na rok są coraz szersze. Pierwszą dużą morską farmą turbin wiatrowych na obszarze Wysp Brytyjskich była North Hoyle, ulokowana na zachodzie kraju, w wodach Zatoki Liverpoolskiej. Ruszyła pod koniec 2003 roku. Od tamtej pory w ojczyźnie króla Karola powstało jeszcze ok. 30 farm typu offshore wind (pol. wiatr od morza lub przybrzeżny wiatr), a w planach jest ponad 20 kolejnych, wspominając tylko o tych, które mają zostać stworzone do 2030 roku. W sierpniu ubiegłego roku na Morzu Północnym w pobliżu hrabstwa Yorkshire ukończono budowę Hornsea 2, największej na świecie farmy, złożonej ze 165 wiatraków.
Czytaj więcej
Poczynione jeszcze przed wejściem w życie brexitu deklaracje brytyjskiego rządu odnośnie pełnego przejścia z unijnego oznaczenia CE na rodzime UKCA mówiły o dacie granicznej 1 stycznia 2021 r. Okazało się to zbyt optymistyczne.
Od 2008 roku angielska firma JDR Cable Systems zajmująca się podmorskim przesyłem energii współpracuje – od 2017 roku jako jej spółka córka – z polską spółką Tele-Fonika Kable wytwarzającą kable, m.in. te służące do układania w morskim dnie. Tele-Fonika Kable mocno zaznaczyła swą obecność na zachodnich rynkach, a w samej Wielkiej Brytanii wkrótce zatrudniać będzie ok. 450 osób. Do 2018 roku zgromadzono wszelkie pozwolenia i certyfikaty potrzebne do budowy i uruchomienia nowoczesnej fabryki kabli podmorskich do przesyłu prądu z farm offshore wind w miejscowości Cambois w pobliżu Newcastle. Niestety pandemia koronawirusa opóźniła powstawanie zakładu i jego budowa ruszyła dopiero niedawno. Mają tam być produkowane kable wystarczająco długie, mocne i trwałe, aby łączyć z lądem farmy znacznie od niego oddalone.
Polscy pracownicy poszukiwani
Tego rodzaju projekty chętnie finansują kwotami idącymi już w miliardy funtów (licząc od początku boomu na offshore wind) brytyjskie ministerstwa, fundusze i banki. Przedsięwzięcia te wpisują się bowiem w ambitną strategię bezpieczeństwa energetycznego kraju polegającą na stopniowej, lecz zdecydowanej redukcji zależności gospodarki od ropy i gazu, a zastąpienia tych kopalin „zieloną”, dużo przyjaźniejszą środowisku energią. W tej sprawie występuje daleko posunięta zbieżność interesów i podejść Zjednoczonego Królestwa i Unii Europejskiej, co z kolei jest i będzie korzystne dla współpracy w zakresie offshore wind między Polską a Wielką Brytanią. Nie jest ona jednotorowa i jednostronna, o czym świadczą m.in. działania firmy projektowo-inżynieryjnej Offshore Design Engineering Ltd, która wykorzystując brytyjskie mechanizmy finansowania eksportu pomaga rozwijać farmy wiatrowe powstające na wodach Bałtyku omywających nasze wybrzeże.
Czytaj więcej
Sklepy uważane za polskie, czyli oferujące przede wszystkim polską żywność, są obecne na brytyjskiej ziemi w znaczącej liczbie już od 20-25 lat. Teraz jednak import polskiej żywności łagodzi wręcz tamtejsze kłopoty z zaopatrzeniem spożywczym.
Zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników w branży morskiej energetyki wiatrowej w Polsce, która zaczęła się dynamicznie rozwijać, w najbliższej przyszłości jest szacowane na kilkanaście, a w dalszej perspektywie nawet na kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Na pewno część z tych osób zasili firmy i projekty nastawione na działania w tej dziedzinie, splatające interesy brytyjskie z polskimi. Do młodzieży – przyszłych pracowników i pracodawców tego sektora – skierowane są I Edukacyjne Targi Kariery Edu Offshore Wind, które odbędą się w dniach 14-15 marca br. w hali Amber Expo w Gdańsku.