Jak wspólnie poinformowali dziś Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii i Janusz Władyczak, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) polskie firmy mogą znów ubezpieczać w KUKE sprzedaż na rynek ukraiński dóbr i usług. Przy czym, co ważne, chodzi o te towary i usługi, których nie objęto moratorium płatniczym wprowadzonym 24 lutego br. przez bank centralny Ukrainy (ich lista publikowana jest na stronie internetowej ukraińskiego parlamentu).
Fakt, że Korporacja wznowiła od 13 czerwca br. ubezpieczanie należności w kontraktach eksportowych z kontrahentami ukraińskimi to dobra informacja przynajmniej dla 3274 rodzimych firm, gdyż właśnie tylu było polskich eksporterów, którzy sprzedawali w 2021 r. na Ukrainie. Wartość ubezpieczonych w 2021 r. przez KUKE towarów i usług eksportowanych na rynek ukraiński wyniosła 1,5 mld zł przy wykorzystaniu limitów niższych niż wynosi wprowadzone obecnie ograniczenie. Tym samym Korporacja w 2021 r. objęła ochroną 5 proc. całości eksportu do Ukrainy.
Celem ożywienie wymiany z Ukrainą
- Polska robi znaczący krok ku ożywieniu wymiany handlowej z Ukrainą w tym bardzo trudnym dla wschodniego sąsiada okresie. To odpowiedź na apele polskiego biznesu, a jednocześnie gest solidarności i wsparcie dla gospodarki Ukrainy zaatakowanej przez Rosję. Tym samym zrealizowany został jeden z postulatów podpisanego 1 czerwca br. w Kijowie memorandum między rządami Polski i Ukrainy – podkreśla Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii.
Czytaj więcej
W handlu Unii z Ukrainą przez rok nie będą obowiązywać cła i kontyngenty taryfowe. To krok bez precedensu.
- Cieszymy się, że ponownie oferujemy polskim eksporterom ubezpieczenia transakcji z kontrahentami ukraińskimi. Obecnie przywracamy możliwość udzielenia ochrony dla towarów lub usług wyłączonych z wprowadzonego na początku wojny moratorium płatniczego, które generalnie uniemożliwia ukraińskim podmiotom dokonywanie zagranicznych płatności walutowych. Lista nieobjętych moratorium pozycji jest szeroka i obejmuje przede wszystkim towary pierwszej potrzeby dla ludności, czyli m.in. żywność, leki, paliwa oraz import krytyczny dla funkcjonowania gospodarki kraju, czyli m.in. dla sektora energetycznego i sektora bezpieczeństwa – tłumaczy Janusz Władyczak, prezes KUKE.