Pandemia obniżyła dochody co drugiej kobiety w Polsce - wskazują dane Intrum. Kryzys ostatnich dwóch lat zmniejszył dochody i dobrobyt finansowy aż 51 proc. kobiet. Dla porównania pandemia w podobny sposób odbiła się „tylko” na 41 proc. mężczyzn w naszym kraju . W efekcie kobiety mają obecnie większy niż mężczyźni problem z terminowym wywiązywaniem się ze zobowiązań – 40 proc. konsumentek i 28 proc. konsumentów deklaruje, iż często zdarza im się nie opłacić rachunku na czas.

Iwona Żurawska, dyrektor HR w Intrum, tłumaczy to m.in. tym, że statystycznie kobiety stanowią większość pracowników w takich branżach jak gastronomia, „beauty”, turystyka, czy rozrywka. A w wyniku covidowych obostrzeń to właśnie firmy z tych sektorów przestały funkcjonować z dnia na dzień i nie działały przez długi okres. - To oczywiście wpłynęło negatywnie na finanse kobiet – podkreśla Żurawska. I zaznacza, że dodatkowo w czasie pandemii kobiety także świadomie rezygnowały z pracy, aby zająć się dziećmi czy chorymi członkami rodziny (5 proc. kobiet vs 3 proc. mężczyzn).

Czytaj więcej

Doświadczeni pracownicy chcą pracy stacjonarnej, ale nie kobiety

Payment gap, czyli różnica w zarobkach mężczyzn i kobiet w naszym kraju to nadal prawdziwa przepaść. Według Eurostatu luka płacowa wynosi 8,5 proc., a według analiz GUS - nawet 19 proc.

Prawie 40 proc. badanych przez UCE Research kobiet uważa, że zarabia mniej niż mężczyźni pracujący z nimi na takich samych stanowiskach jak one. Analitycy zauważają, że o nierówności płacowej mówią głównie kobiety w wieku 18-22 lat (49 proc.), z miesięcznym dochodem netto powyżej 9 tys. zł (48 proc.) i z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym (67 proc.). Przeważnie dotyczy to mieszkanek miejscowości liczących od 50 tys. do 99 tys. ludności (49 proc.).