Po pandemicznym załamaniu ekonomii Indie powinny, wedle ostatnich prognoz Banku Światowego, wrócić na szybką ścieżkę rozwoju, w granicach 10 proc. wzrostu PKB rocznie. Nie dziwi zatem, że wielu inwestorów coraz częściej spogląda właśnie w kierunku największej demokracji świata. Raport „The World in 2050”, opublikowany przez globalną firmę doradczą PwC, wedle jednego ze scenariuszy przewiduje, że Indie w ciągu trzech dekad staną się drugą gospodarką globu. Ustąpią wtedy jedynie Chinom. Perspektywy, także dla polskich eksporterów, są więc kuszące. Są jednak rzeczy, o których warto pamiętać zanim zdecydujemy się rozpocząć przygodę na subkontynencie indyjskim.
Indie chronią swój rynek przed konkurencją
Z jednej strony największy kraj subkontynentu kusi światowych dostawców produktów i usług ogromnym rozmiarem rynku i jego chłonnością. Z drugiej zaś równie często wejście na rynek indyjski staje się nie lada wyzwaniem. Indie nie wahają się wprowadzać barier ochronnych w ramach ograniczeń taryfowych, do których zalicza się cła i kontyngenty. Ich wymiar bywa zmienny. Wedle raportu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH), Delhi prowadzi również liczne postępowania antydumpingowe, w ramach których Hindusi nakładają na importowane produkty cła wyrównawcze. Ta praktyka skłoniła Donald Trumpa, byłego prezydenta USA, do określenia Indii mianem „króla ceł”. Nie bez wpływu na tę politykę rządu są interesy wielkich prywatnych wielobranżowych holdingów zazdrośnie strzegących swego rynku.
CZYTAJ TEŻ: Wyłączność dystrybucyjna w Chinach – czy to się opłaca
Ważne są także faktyczne ograniczenia pozataryfowe. Regulacje gospodarcze mogą się różnić w poszczególnych 28 stanach i 8 terytoriach indyjskiej federacji. Przy imporcie i eksporcie niezbędne jest zwykle posiadanie odpowiednich licencji. Dodatkowo istnieją przepisy ograniczające obrót wwożonymi towarami. W sytuacji gwałtownej dewaluacji miejscowej waluty zdarzają się także okresowe faktyczne zakazy importu określonych towarów, np. dóbr luksusowych.
Przeszkodami mogą być również braki w infrastrukturze oraz sieci dystrybucji. Utrudnia to czasowo dostawę niektórych produktów.
CZYTAJ TEŻ: Sprzedaż żywności do Chin podczas epidemii
W orientacji po rynku mogą pomóc agencje rządowe i organizacje biznesowe. W Mumbaju, gospodarczej stolicy kraju, działa zagraniczne biuro handlowe PAIH. Warto skorzystać także z wiedzy The Council of EU Chambers of Commerce w Indiach, zrzeszającej europejskie izby handlowe oraz Polsko-Indyjskiej Izby Gospodarczej w Poznaniu czy warszawskiego biura Indyjsko-Polskiej Izby Gospodarczej.