Zachodnie państwa i przedsiębiorstwa to obecne indyjskie uzależnienie powinny odczytać jako szansę. Warto skorzystać z okazji, by próbować zastąpić rosyjskie podmioty i zmniejszyć uzależnienie New Delhi od Rosji. To może być okazja również dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, który ma pewne doświadczenia we współpracy z Indiami.
Uzależnienie od dostaw z Rosji
Tak przynajmniej twierdzi indyjski analityk C. Raja Mohan z Asia Society Policy Institute. Podczas niedawnej dyskusji zorganizowanej przez Europejską Radę Polityki Zagranicznej (ECFR) stwierdził, że w interesie Zachodu i największego państwa Subkontynentu Indyjskiego leży to, by „pomóc Indiom w dywersyfikacji zakupów zbrojeniowych” i utrzymaniu istniejących systemów.
To uzależnienie od dostaw z Rosji jest potężne. Obecnie ok. 50 proc. całości indyjskiego importu uzbrojenia pochodzi z Federacji Rosyjskiej. A to tylko dlatego, że w ostatniej dekadzie Indie zaczęły znacząco dywersyfikować swoje zakupy militarnego „hardware’u”. Wedle danych Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) w pięcioleciu 2011–2015 ponad 70 proc. indyjskich zakupów pochodziło z Rosji. Oznacza to, że obecnie olbrzymia większość sprzętu indyjskiego – domagającego się ciągłej konserwacji i części zamiennych – jest rosyjska. Z drugiej strony, jak wykazują badania SIPRI i brytyjskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS), import uzbrojenia z Rosji w ostatnich pięciu latach systematycznie spada.
Szansa dla Europejczyków i Amerykanów
Uzależnienie od współpracy przemysłów wojskowych - obok niechęci do wykluczenia Rosji i nadziei na wykorzystanie jej jako siły balansującej potęgę Chin, z którymi New Delhi ściera się na wielu polach - jest jednym z powodów neutralnej polityki Indii wobec wojny w Ukrainie. Największa demokracja globu nie znalazła się nawet wśród 141 państw, które zagłosowały za rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ wzywającą agresorów do wycofania się z Ukrainy. Wraz z państwami takimi jak Chiny, Pakistan, Iran, Irak czy Wietnam, Indie wstrzymały się od głosu. Podobnie zachowały się podczas późniejszego głosowania nad zawieszeniem Rosji w prawach członka Komisji Praw Człowieka ONZ. Do tej pory nie potępiły napastniczej wojny.
Trudno się jednak dziwić indyjskiej ostrożności, jeśli weźmiemy pod uwagę potencjalnych przeciwników. New Delhi ma napięte stosunki z Pakistanem (ostatnie operacje bojowe miały miejsce w 2019 r.) oraz ChRL. Na pograniczu chińsko-indyjskim ostre starcia wybuchły w 2020 r. Warto wspomnieć, że jednocześnie wbrew polityce rządu Hindusi są jedną z liczniejszych grup wśród ochotników walczących po stronie Ukrainy.