Zarazem jest to idea dość zaskakująca, zważywszy że dotyczy istotnych zmian w gospodarce znacznie słabiej zaawansowanej technologicznie niż w przypadku państw wysoko rozwiniętych. Niemniej, republika dynamicznie rozwijająca się pod rządami prezydenta Szawkata Mirzijojewa, staje się regionalnym pionierem we wdrażaniu lub co najmniej przymierzaniu się do wprowadzenia nowatorskich zachodnich rozwiązań ekonomicznych.
Europa Zachodnia skraca tydzień pracy
Według danych OBWE średni tydzień pracy w Europie skurczył się do 37 godzin. Liderem są Niderlandy (29,4 godziny), Dania (32,5) i Norwegia (33,5). Oczywiście wymienione kraje należą do grupy wysoko rozwiniętych i najzamożniejszych na świecie, a zmniejszenie liczby godzin pracy było poprzedzone badaniami na temat potencjalnych skutków gospodarczych takiego posunięcia. Wyniki analiz wskazywały jednoznacznie na przewagę korzyści nad negatywami, bowiem mniejsza liczba godzin spędzanych w firmie była równoważona wzrostem intensywności wykorzystania tego czasu. Dodatkowym impulsem dla stopniowych zmian w systemie pracy była pandemia, która wymusiła wprowadzenie rotacyjnej pracy stacjonarnej, a tam gdzie to było możliwe wprowadzano system pracy wyłącznie zdalnej.
Liczne badania wykazały, że skrócenie liczby godzin pracy wpływa pozytywnie na wykorzystanie tego czasu, ale warunkiem koniecznym jest wysoka kultura organizacyjna, samodyscyplina pracowników oraz wysoki poziom automatyzacji procesów wytwórczych. Dodatkowym czynnikiem przemawiającym za skracaniem czasu pracy są wyniki Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), które wskazują na rosnące negatywne skutki zdrowotne pracowników (choroby układu krążenia, udary i zawały). Skrajnym przykładem jest w tym obszarze Japonia, której gospodarka należy do najbardziej zaawansowanych technologicznie na świecie i o najwyższym poziomie automatyzacji, ale zarazem o największej tygodniowej liczbie godzin (pozaformalnych) pracy. Konsekwencją tego zjawiska jest obniżająca się innowacyjność w odniesieniu do konkurencyjnych gospodarek azjatyckich: Korei czy Chin oraz rosnąca liczba zgonów w pracy tzw. karoshi.
Czytaj więcej
Uzbecy dostrzegają potencjał polskiego rynku pracy. Coraz chętniej szukają zatrudnienia nad Wisłą. Potrzeba jednak przeglądu procedur w celu umożliwienia łatwiejszego podejmowania zatrudnienia w Polsce.
Od kilku lat można zaobserwować ożywioną dyskusję na temat skrócenia tygodnia pracy z 5 do 4 dni. W 2016 roku na trwający rok eksperyment zdecydowała się Islandia, zmniejszając o połowę liczbę godzin w jednym dniu tygodnia pracy. Wyniki wykazały, że nie wpłynęło to na obniżenie efektywności pracy ani zaobserwowano negatywnych skutków finansowych dla firm biorących udział w eksperymencie, a dodatkowo znacząco spadła liczba dni chorobowych. Kolejny krok wykonała w 2018 roku nowozelandzka firma Perpetual Guardian ustanawiając czterodniowy tydzień pracy, oczywiście przy zachowaniu dotychczasowej siatki płac. Wyniki eksperymentu było analizowane przez Politechnikę w Auckland i wykazały aż 20-proc. wzrost produktywności oraz obniżenie poziomu stresu u pracowników z 45 do 38-proc. Różne warianty mniejszej liczby godzin były przedmiotem eksperymentów w innych krajach m.in. w szwedzkim Gothenburgu przez 2 lata dzień pracy w instytucjach publicznych wynosił 6 godzin i skutkował powstaniem 17 nowych miejsc pracy dla pielęgniarek oraz zmniejszeniem liczby dni chorobowych. W innych państwach firmy samodzielnie testują czterodniowe tygodnie pracy, przyczyniając się do podgrzewania globalnej dyskusji o potrzebie skrócenia czasu pracy.