Niemiecka ustawa o nadzorze nad łańcuchami dostaw już na horyzoncie

1 stycznia 2023 r. wejdzie w życie niemiecka ustawa federalna, która ma zapobiegać naruszeniom praw człowieka i standardów ekologicznych w globalnych łańcuchach dostaw tworzonych przez koncerny RFN. Ma ona co najmniej 3 rodzaje konsekwencji dla polskich firm.

Publikacja: 03.11.2022 14:42

Racją do wprowadzenia nowych regulacji w Niemczech jest od dawna znany problem wykorzystywania pracy

Racją do wprowadzenia nowych regulacji w Niemczech jest od dawna znany problem wykorzystywania pracy przymusowej i innych naruszeń praw człowieka w globalnych łańcuchach dostaw największych firm.

Foto: Tomasz Szuster

Po pierwsze, dotyczy wprost dużych przedsiębiorstw działających w Niemczech. Po drugie, niemieccy partnerzy handlowi mogą domagać się na skutek jej obowiązywania szczegółowych informacji na temat warunków panujących wśród swoich poddostawców: nie tylko tych działających w Polsce, ale też dostawców polskich firm poza Europą. Po trzecie wreszcie, podobne regulacje będą wkrótce analizowane na poziomie unijnym.

Racją do wprowadzenia nowych przepisów jest od dawna znany problem wykorzystywania pracy przymusowej i innych naruszeń praw człowieka w globalnych łańcuchach dostaw największych firm. Wedle Światowej Organizacji Pracy ponad 27 mln ludzi jest zmuszanych do pracy w warunkach niezgodnych z międzynarodowymi konwencjami, w tym ponad połowa w państwach Azji. W ostatnich latach symbolem takich naruszeń stał się chiński Sinciang, gdzie wedle dobrze udokumentowanych raportów system obozów pracy jest elementem represji przeciw muzułmańskim Ujgurom.

Czytaj więcej

Chiny rozwijają standardy raportowania ESG. Po swojemu

Oprócz argumentów moralnych, coraz bardziej widoczne stają się skutki ekonomiczne i społeczne takich praktyk. Tolerancja dla naruszenia praw człowieka bądź standardów środowiskowych prowadzi do rozprzestrzeniania się takiego sposobu działania, który może wypychać uczciwe firmy z rynku niczym zła moneta, która wypycha dobrą.

Organizacje niemieckich przedsiębiorców w zeszłym roku wyrażały obawy o znaczący wzrost kosztów oraz rosnące obowiązki sprawozdawcze związane z ustawą. Wbrew tym zastrzeżeniom, wedle studium prof. Berta Rürupa z Handelsblatt Research Institute (HRI), nowe regulacje wygenerują koszta znacznie poniżej jednego procenta obrotów przedsiębiorstw. Zyski, w postaci zaufania konsumentów i pozycjonowania marki produktu, powinny znacznie przewyższać nakład pracy związany z dostosowaniem się do nowych przepisów.

Kogo dotyczą nowe przepisy LkSG

Dotychczas zapobieganie naruszeniom praw człowieka lub norm środowiskowych było regulowane zestawem dobrych praktyk na poziomie firm lub stowarzyszeń branżowych. Istnieją też niewiążące inicjatywy ONZ. Obecnie będzie to w Niemczech obowiązek ustawowy.

Nowe przepisy zapisano w przyjętej przez niemiecki parlament ustawie o zachowaniu należytej staranności w łańcuchach dostaw, zwanej Lieferkettensorgfaltspflichtengesetz (w skrócie: LkSG). Nakłada ona nowe obowiązki w zakresie monitorowania łańcuchów dostaw i zapobiegania nadużyciom w ich ramach na wszystkich przedsiębiorców działających w Niemczech.

Z dniem 1 stycznia 2023 r. jej przepisami będą objęte przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej trzech tysięcy osób. W następnym roku limit ten zostanie obniżony do tysiąca pracowników. Pierwsze raporty będzie trzeba składać rządowi federalnemu nie później niż w kwietniu 2024 r.

Nowe przepisy LkSG – co będzie wymagane?

Nowe przepisy zobowiązują przedsiębiorców do stworzenia systemu oceny ryzyka dotyczącego naruszeń praw człowieka i standardów środowiskowych w ramach ich łańcuchów dostaw. W szczególności – nieco na podobieństwo RODO – firmy muszą wskazać pracowników lub działy odpowiedzialne za przestrzeganie nowych przepisów.

Ponadto przedsiębiorcy będą zobowiązani do stworzenia i upublicznienia planu zapobiegania naruszeniom, zarówno na poziomie samej firmy lub holdingu, jak i u bezpośrednich dostawców. Podobnie nad przedsiębiorstwami ciążyć będzie obowiązek należytej staranności w kontroli dostawców pośrednich (dostawców dostawców).

Czytaj więcej

Stawki frachtu nie powrócą do poziomu sprzed pandemii

W przypadku możliwych nadużyć należy wprowadzić środki zaradcze zmierzające do usunięcia naruszeń. Co więcej, w ramach przedsiębiorstwa ustawa wymaga stworzenia procedur dotyczących sposobów postępowania w razie zgłoszenia naruszeń przepisów LkSG. Na przedsiębiorcach ciążyć będzie też obowiązek dokumentacji i sprawozdawczości.

Konsekwencje nieprzestrzegania nowych przepisów mogą być dotkliwe. Na przedsiębiorstwo może zostać nałożona kara w wysokości nawet dwóch procent obrotów. Dodatkową dolegliwością będzie także wykluczenie z niemieckich przetargów publicznych na okres nawet do trzech lat. Ponieważ zarówno postępowanie w tych sprawach, jak i same kary będą jawne, może to prowadzić do znaczącego uszczerbku reputacji firmy i posiadanych przez nią marek.

Jaki wpływ mogą mieć nowe regulacje na polskich przedsiębiorców?

Ustawa w zamierzeniu ma przeciwdziałać niewłaściwym praktykom głównie w państwach poza UE. Na terenie Wspólnoty obowiązują już bowiem dość restrykcyjne przepisy. Jednak nowe prawo będzie miało też wpływ na warunki polskich przedsiębiorców zarówno w Niemczech, jak i w kraju.

Choć na razie firm działających w RFN z większościowym polskim kapitałem, które zatrudniają ponad trzy tysiące osób, nie ma wiele, to jednak z czasem obowiązki wynikające z ustawy dotyczyć będą coraz mniejszych podmiotów. Praktyka pokaże, na ile wąsko lub rozszerzająco niemieckie urzędy będą interpretowały obowiązki wynikające z ustawy wobec przedsiębiorstw, których właściciel znajduje się poza RFN. Pod tym adresem można znaleźć najpopularniejsze pytania i odpowiedzi do nowego prawa w języku niemieckim.

Czytaj więcej

W 2021 roku polski eksport wzrósł o ponad 20 proc.

W związku z koniecznością zarządzania ryzykami związanymi z rolą dostawców pośrednich, niemieccy kontrahenci polskich firm mogą już teraz domagać się informacji od polskich przedsiębiorców dotyczących ich poddostawców. Szczególnie, jeśli dostawcy naszych firm działają poza UE.

Szczegółowy przegląd warunków pracy i przestrzegania norm środowiskowych u dostawców staje się obecnie normą w gospodarkach państw rozwiniętych. Podobny cel ma np. amerykańskie ustawodawstwo dotyczące produktów wytworzonych w chińskim Sinciangu. Zbliżone do niemieckich przepisy mogą być wkrótce procedowane także na poziomie Unii Europejskiej.

Dlatego warto już dzisiaj dokonać przeglądu pod kątem własnych łańcuchów dostaw. A także próbować wykorzystać stosunkowo łatwą sprawdzalność własnych linii produkcyjnych i przestrzeganie przez nasze przedsiębiorstwa norm LkSG jako atut w kontaktach z niemieckimi partnerami.

Po pierwsze, dotyczy wprost dużych przedsiębiorstw działających w Niemczech. Po drugie, niemieccy partnerzy handlowi mogą domagać się na skutek jej obowiązywania szczegółowych informacji na temat warunków panujących wśród swoich poddostawców: nie tylko tych działających w Polsce, ale też dostawców polskich firm poza Europą. Po trzecie wreszcie, podobne regulacje będą wkrótce analizowane na poziomie unijnym.

Racją do wprowadzenia nowych przepisów jest od dawna znany problem wykorzystywania pracy przymusowej i innych naruszeń praw człowieka w globalnych łańcuchach dostaw największych firm. Wedle Światowej Organizacji Pracy ponad 27 mln ludzi jest zmuszanych do pracy w warunkach niezgodnych z międzynarodowymi konwencjami, w tym ponad połowa w państwach Azji. W ostatnich latach symbolem takich naruszeń stał się chiński Sinciang, gdzie wedle dobrze udokumentowanych raportów system obozów pracy jest elementem represji przeciw muzułmańskim Ujgurom.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nowe Rynki
Zielona wiosna w Polsce w stosunkach handlowych z Irlandią
Nowe Rynki
Czy Francja wstrzyma rozmowy o wolnym handlu z Mercosur?
Nowe Rynki
Gdzie zagranicą mogą inwestować polskie firmy?
Nowe Rynki
Końcówka 2023 roku z irlandzkim impulsem dla Polaków
Nowe Rynki
Listopadowe polsko-brytyjskie wydarzenia biznesowe