Azja wskutek pandemii SARS-Cov-2 weszła w etap rozwoju handlu internetowego, który przed epidemią był rozłożony na lata. W efekcie obecnie przedsiębiorstwa, bez względu na wielkość, muszą sprostać na azjatyckim rynku tym „nowym” zasadom biznesu i konkurowania.
Szał na odporność
Każdy przedsiębiorca marzy żeby jego produkt stał się tak popularny na rynku, aby liczba zamówień przerosła możliwości produktowe na tyle, by utrzymać długookresowe zainteresowanie odbiorców, jak i zapewnić systematyczny wzrost produkcji.
CZYTAJ TAKŻE: Trzy główne strategie rozwoju sprzedaży w Chinach
Do chwili wybuchu pandemii SARS-Cov-2 synbiotyki (probiotyki i prebiotyki) miały umiarkowane zainteresowanie u konsumentów. Rynek rósł w trendzie stabilnym z dobrą perspektywą. Nikt nie spodziewał się tak gwałtownej zmiany niemal z dnia na dzień w zachowaniach konsumenckich. Rosnąca liczba zakażeń oraz śmiertelnych przypadków w Państwie Środka wywołały u Chińczyków histeryczną potrzebę ratowania się za wszelką cenę.
Z pomocą przyszedł internet, który odkrył przed nimi substancje czynnościowe prebiotyki i probiotyki, które mają podnosić odporność człowieka. Tych zaś, szczególnie probiotyków, jest najwięcej w produktach mleczarskich (aż w 70 proc. produktów). Występują one również w postaci wyrobów medycznych. W rezultacie rynek, który rozwijał się w wyrównanym tempie z dnia na dzień zamienił się w kurę znoszącą złote jaja.