Fundacja rodzinna w Polsce to wciąż przyszłość, choć po prawie dwóch latach przygotowań Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii skierowało do konsultacji publicznych projekt ustawy o fundacji rodzinnej. Chcąc ją założyć fundator będzie musiał wnieść mienie o wartości co najmniej 100 tys. zł. Beneficjentami będą osoby fizyczne, ale też organizacje pożytku publicznego. Świadczenia, które otrzymają obniżą wartość zachowku – informuje portal prawo.pl.
– Prace toczyły się długo, ale dzięki temu widać, że nie jest to projekt napisany na kolanie, choć kilka przepisów wymaga korekty – ocenia Dawid Rejmer, radca prawny i wiceprezes Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych.
Eksperci z Kancelarii Ożóg Tomczykowski, którzy są współautorami założeń prawnych i podatkowych projektu ustawy i od trzech lat uczestniczą w pracach okołolegislacyjnych, przygotowali szereg uwag do jej treści.
Fundacja rodzinna – model podatkowy
Wśród postulatów podatkowych znalazło się przede wszystkim „odwrócenie” samego modelu opodatkowania fundacji rodzinnej. Zdaniem Pawła Tomczykowskiego, partnera zarządzającego kancelarią, opodatkowani powinni zostać beneficjenci otrzymujący od fundacji świadczenia, a nie sama fundacja. Kolejne uwagi to: wprowadzenie zwolnienia dywidendowego dla fundacji oraz obniżonej 9 proc. stawki CIT (przy zachowaniu progu 2 mln euro). Oba rozwiązania z powodzeniem stosuje się w przypadku spółek. Kontrowersje budzi też opodatkowanie beneficjentów.
CZYTAJ TEŻ: Płynność finansowa – firmy coraz bardziej niewypłacalne
– Projekt ustawy o fundacji rodzinnej wprowadził zupełnie niezrozumiałe opodatkowanie beneficjentów z I oraz II grupy podatkowej 19 proc. podatkiem od spadków i darowizn. Podczas gdy obecna stawka tego podatku dla grupy I wynosi: 7 proc., natomiast dla grupy II: 12 proc. Postulujemy pozostanie przy tych wartościach – komentuje Paweł Tomczykowski.