Eksport polskiej żywności wzrósł o 6 proc. pomimo pandemii

Do producentów żywności wracają zamówienia z zagranicy, które wiosną zanotowały rekordowy spadek w historii.

Publikacja: 29.09.2020 11:24

Eksport polskiej żywności wzrósł o 6 proc. pomimo pandemii

Foto: Pozycję polskiej żywności ratuje m.in. to, że nie wypracowaliśmy nadal zbyt wielu towarów luksusowych i wciąż wysyłamy w świat najwięcej surowców niedrogich. Źródło: Adobe Stock

Choć zamówienia polskiej żywności płynące z zagranicy pobiły absolutny rekord spadków podczas największego zamknięcia europejskich gospodarek, to żywność okazała się jedną z branż najbardziej odpornych na kryzys, a eksport polskiej żywności nie tylko nie spadł, a wzrósł. Według Eurostatu do maja sprzedaż towarów rolno-spożywczych wzrosła rok do roku o 6,2 proc.

CZYTAJ TEŻ: Zatoka Perska (Arabska) to region szukający żywności

Bez wątpienia nadal ratuje tę branżę fakt, że żywność jest towarem pierwszej potrzeby, o znaczeniu strategicznym, więc w razie braków w uzupełnianie zapasów angażują się rządy. Stąd np. historyczna, choć do tej pory niespecjalnie wykorzystana, szansa otwartego dla Polski przez koronawirusa rynku Singapuru. Paradoksalnie, wysoka sprzedaż zagraniczna oraz rekordowe wyniki w handlu zbożem potrafiły też zagrozić bezpieczeństwu żywnościowemu Polski.

CZYTAJ TEŻ: Bez flagi ani rusz, czyli jak znakować mięso

– Zboża i przetwory zanotowały prawie dwa razy wyższy eksport niż normalnie. Nadal uważam, że ten wysoki eksport zboża był ruchem bardzo ryzykownym, choć finalnie okazał się bardzo opłacalny – mówi Bartosz Urbaniak, szef bankowości agro BNP Paribas na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę. – Był to ruch spekulacyjny, gdy najwięksi producenci wprowadzili ograniczenia eksportowe, a my zostawiliśmy całkowicie otwarte granice – dodaje Urbaniak.

Eksport polskiej żywności – splot trudności

Rok 2020 przygotował wyjątkową mieszankę pułapek, w które eksporterzy, nie tylko żywności, łatwo mogli powpadać. Główną przeszkodą był wybuch pandemii koronawirusa. Na to nałożyła się grypa ptaków, która wróciła do Polski na przełomie roku i automatycznie pozamykała rynki pozaunijne przed polskim drobiem. Rynki te od dawna są już także zamknięte przed polską wieprzowiną, którą nieudolna walka polskich władz z afrykańskim pomorem świń coraz bardziej zamyka też w kraju. Dodatkowo branża coraz częściej mówi o rosnących nastrojach protekcjonistycznych. Sami nie jesteśmy tu bez winy. Minister rolnictwa publicznie skrytykował ostatnio – a nawet wskazał ich nazwy – mleczarnie, które sprowadziły część mleka z zagranicy. Jednak podobne praktyki u partnerów z Unii Europejskiej wywołują polską krytykę.

CZYTAJ TEŻ: Promocja żywności – te dziedziny i te rynki mają dać zyski w 2021 r.

Tak błyskawicznego tempa rozwoju pandemii nikt się nie spodziewał. Zaledwie w ciągu dwóch tygodni marca Europa pozamykała swoje granice pierwszy raz od otwarcia strefy Schengen. O ile na początku marca na świecie chorych było jedynie 42 tys. osób, o tyle na początku sierpnia zanotowano już 19,8 mln przypadków, w tym 51,7 tys. osób w Polsce. Zamknięte rynki w Niemczech, Francji, Włoszech i Wielkiej Brytanii zastopowały sprzedaż. A w części polskich firm rosły zapasy niesprzedanych towarów. Na zamrożeniu włoskiej gastronomii ucierpiał eksport polskiej wołowiny. Jej sprzedaż w 80 proc. opiera się na rynkach zagranicznych. Przejazd przez granice żywych zwierząt był tak trudny, że wywołało to interwencję UE i wymóg otwarcia korytarza dla pojazdów przewożących zwierzęta. Do kłopotów logistycznych dołożył się transport morski. Koszt transportu kontenera do Chin przed pandemią wynosił 800 dolarów, a w pierwszych tygodniach pandemii było to już 4000 dolarów.

CZYTAJ TEŻ: Kontrola żywności. Nieuczciwe firmy można już wskazywać z nazwy

Taki wymiar pandemii pozrywał łańcuchy dostaw i zaburzył bezpieczeństwo finansowe w rozliczeniach z kontrahentami. Lockdown niemal zlikwidował europejski rynek gastronomii. Przestały działać restauracje i nocne kluby. Hotele ograniczyły przyjmowanie gości. Formalne i nieformalne stany wyjątkowe wykasowały zamówienia firm kateringowych z powodu odwołanych konferencji i zakazanych imprez masowych, w tym wesel. W kwietniu i maju br. największe spadki zanotowały: mięso nieprzetworzone (-15 proc.), warzywa (-11 proc.), nabiał (-6 proc.) oraz ryby. Wzrost zanotowały zboża (skok o 218 proc.), tytoń (8 proc.) oraz mięso przetworzone i owoce (po 7 proc.).

Tanie surowce idą w świat

Pozycję polskiej żywności ratuje również to, że nie wypracowaliśmy nadal zbyt wielu towarów luksusowych i wciąż wysyłamy w świat najwięcej surowców niedrogich. Drób, jeden z najtańszych rodzajów mięsa, to polski przebój eksportowy, podobnie sery i jogurty. Od 16 lat, od wejścia do UE, nasz eksport żywności wzrósł o 450 proc., a jego udział w polskim eksporcie ogółem skoczył z 8,6 do 13,3 proc., ponad średnią unijną (10 proc.).

CZYTAJ TEŻ: Sprzedaż żywności do Chin podczas epidemii

W reakcji na rozmiar kryzysu, jeszcze w maju Santander prognozował, że producentów żywności może czekać najmocniejsze od wejścia do UE załamanie eksportu żywności, nawet o 8 proc. To nie jest jednak dobry rok dla prognoz, w tym przypadku szczęśliwie, bo wyniki zrealizowanego już eksportu, notowane przez Eurostat, nie potwierdzają najgorszych obaw. W ciągu pierwszych pięciu miesięcy br. eksport żywności i surowców rolnych wzrósł o 6,2 proc. i przyniósł 13,7 mld euro. Najważniejszymi kategoriami były mięso i jego przetwory, które zaliczyły 4,5 proc. spadku, do 2,6 mld euro. Największe straty zamówień, o 11 proc., do 0,33 mld euro, zanotowała wieprzowina, wartość eksportu drobiu spadła o 9 proc., do 0,98 mld euro, a zagraniczny handel wołowiną skurczył się o 3 proc., do 0,53 mld euro.

CZYTAJ TEŻ: Nowe idee w sprzedaży żywności do Chin

– Spadek eksportu wieprzowiny sięgnął ok. 30 mln euro. Nie jest to jednak wynik dramatyczny – komentuje Urbaniak. – Do ASF rynek zdążył się już dostosować, skok cen wieprzowiny do 2 euro był wynikiem wojen amerykańsko-chińskich – tłumaczy. Eksport drobiu spadł o 8 proc., co przekłada się na spadek wartości o 80 mln euro. Urbaniak ocenia jednak, iż po trzech tak mocnych ciosach, jak pandemia, brexit oraz ptasia grypa, można stwierdzić, że polskie drobiarstwo przeszło przez kryzys dość dobrze. A to, jak radzili sobie poszczególni producenci, bardziej zależało od jakości ich produktów niż od cen.

CZYTAJ TEŻ: Eksport żywności do krainy 7641 wysp

Trudno idzie jednak szukanie nowych chłonnych rynków, choć eksporterzy dostają zapytania od kupców z egzotycznych kierunków: z Singapuru, Hongkongu, Wietnamu. – Ten rynek sonduje i sprawdza nowe źródła surowców, ale na razie są to ilości liczone w pojedynczych kontenerach, co przy skali naszego eksportu nie jest istotne – mówi Urbaniak.

CZYTAJ TEŻ: Czeska „ustawa żywieniowa” poczeka. To dobra wiadomość dla polskiej spożywki

Renata Dutkiewicz, dyrektor ds. sektora spożywczego i FMCG w Santanderze, zauważa, że do końca kwietnia w ramach UE Polska zanotowała wzrost eksportu o 4 proc., a poza UE aż o 14,5 proc. – Należy pamiętać o brexicie; duży wzrost po stronie eksportu poza UE wynika głównie z faktu, że Wielka Brytania, będąc drugim największym odbiorcą polskiej żywności, jest raportowana w Eurostacie od stycznia br. już poza strukturami Unii – mówi Dutkiewicz.

CZYTAJ TEŻ: Trendy żywnościowe w Chinach w 2020 r.

Ostrożny optymizm widać w lipcowym badaniu koniunktury GUS. Indeks zamówień na polską żywność z zagranicy wynosi już „jedynie” -11,5 pkt. Widać więc, że powoli wychodzi z wiosennego dołu, najgłębszego w 20-letniej historii tych badań. Wprawdzie nadal jest na minusie, ale różnica między odsetkiem firm, które zgłaszają wzrost zamówień, i tych raportujących spadek szybko się zmniejsza. Indeks na minusie oznacza, że wciąż więcej firm notuje spadek zamówień niż wzrost. Indeks ten spadł z -4,9 w marcu do rekordowego poziomu -36,2 w maju. Ekonomiści oczekują, że wyniki badania koniunktury za sierpień będą jeszcze lepsze.

Eksport polskiej żywności – przeszkody nie znikną

W trudnych czasach odżywają nastroje narodowe. – Niezmiennie największym ryzykiem dla eksportu polskiej żywności są tendencje protekcjonistyczne – mówi Dutkiewicz. Politycy krajów rozwiniętych od dawna sygnalizowali, że należy zmniejszyć udział importu w dostawach żywności. – Dzisiaj mierzą się z tym nasi przetwórcy, również w krajach Europy Zachodniej, w tym np. branża mięsna w Niemczech – dodaje. Kolejnym wyzwaniem będzie druga fala zachorowań połączona z sezonem jesiennych infekcji, na co nałoży się efekt zakończenia pomocy z programów rządowych. Dziś branża czeka na otwarcie Chin. Przedsiębiorcy już notują powrót zainteresowania z tego regionu świata – dodaje ekspertka Santandera. Eksport odżywa, ale nadal nie działają targi handlowe, podstawowe miejsce nawiązywania relacji na nowym rynku. Tu pomocne mogą być kontakty izb przemysłowych.

CZYTAJ TEŻ: 5 najczęstszych błędów w promocji polskiej żywności w Chinach

– Na wielu rynkach mamy różne układy i znajomości. I staramy się pomagać. Eksport żywności to jeden z większych sektorów wśród naszych członków – mówi Andrzej Łyko, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Importerów, Eksporterów i Kooperacji. Izba nawet z Kambodżą ma podpisane trzy umowy o współpracy. Podobnie rozwija kontakty w Chinach, Indiach i USA.

Choć zamówienia polskiej żywności płynące z zagranicy pobiły absolutny rekord spadków podczas największego zamknięcia europejskich gospodarek, to żywność okazała się jedną z branż najbardziej odpornych na kryzys, a eksport polskiej żywności nie tylko nie spadł, a wzrósł. Według Eurostatu do maja sprzedaż towarów rolno-spożywczych wzrosła rok do roku o 6,2 proc.

CZYTAJ TEŻ: Zatoka Perska (Arabska) to region szukający żywności
Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Eksport
Wysoka dynamika polsko-brytyjskiej wymiany handlowej
Eksport
Border Target Operating Model – brytyjski plan kontroli transportu na 2024 rok
Eksport
WTO obniżyła prognozę wzrostu handlu w 2023 r.
Eksport
Zanosi się na eksport usług polskich ratowników medycznych na Wyspy Brytyjskie
Eksport
Niemcy oczekują spadku eksportu. Jak to wpłynie na polską sprzedaż zagraniczną?
Materiał Promocyjny
Sztuczna inteligencja zmienia łańcuchy dostaw w okresach wysokiego popytu